Taryfikator mandatów nie jest pobłażliwy dla kierowców, dlatego ci szukają nowych pomysłów, aby ustrzec się przed płaceniem wysokich kar. Jednym z nich jest znana od kilku lat metoda „na liścia”. Ta ma zapewniać bezkarność tym, którzy obawiają się mandatów z fotoradarów. W jaki sposób? Kierowcy przyklejają naklejkę, bądź magnes w kształcie liścia do tablicy rejestracyjnej, w taki sposób, aby celowo zmylić urządzenie. Specjalne "liście" można nawet zamówić w sieci. Dzięki temu na zdjęciu, które wykona fotoradar nie widać pełnej tablicy rejestracyjnej. A szczególnie w okresie jesienno-zimowym o faktyczne przyklejenie się prawdziwego liścia do tablicy przecież nie trudno… Należy jednak pamiętać, że jest to nielegalne i grożą za to wysokie mandaty. Jakie?
Metoda „na liścia” opłaca się? Niekoniecznie
Kierowcy, którym nie chce się zwalniać przed fotoradarem muszą liczyć się z mandatem, bo policja dobrze zna tę wymówkę i nie zawsze akceptuje tego typu wytłumaczenie. Co więcej, nowe fotoradary robią zdjęcia nie tylko przedniej części pojazdu, ale także tylnej. A już liście na dwóch tablicach stają się mniej prawdopodobne. Ci, którzy zdecydują się jednak sprawdzić skuteczność metody „na liścia” muszą wiedzieć, że za celowe zasłanianie tablic rejestracyjnych grożą surowe mandaty. Jakie?
- Taryfikator mandatowy określa, że kara za zakrywanie tablic rejestracyjnych wynosi aż 500 zł. Jeżeli kierujący pojazdem nie dopełni obowiązku utrzymania tablic i innych wymaganych oznaczeń pojazdu w należytym stanie oraz zapewnienia ich czytelności, powinien liczyć się z mandatem w wysokości 100 zł. Przepisy zabraniają także ozdabiania tablic rejestracyjnych oraz umieszczania z przodu i tyłu pojazdu znaków, napisów lub przedmiotów ograniczających czytelność tablic. W takim przypadku mandat wynosi również aż 500 zł – czytamy na stronie policji.
Polecany artykuł: