Tego lotu pasażerowie nie zaponą do końca życia. "Lot z piekła rodem"
Szczegóły tej sprawy poznaliśmy dopiero kilka dni po zajściu. Bójka w samolocie to z pewnością niecodzienne zdarzenie. O co poszło? Pasażerowie pokłócili się o...miejsca siedzące. Nerwowa atmosfera zaczęła się już podczas wchodzenia do samolotu. Młody mężczyzna chciał zmienić swoje miejsce, ponieważ wolał siedzieć obok rodziny. W związku z tym zapytał jedną pasażerkę, czy nie chciałaby się przesiąść. Ona jednak nie zamierzała tego zrobić, gdyż siedziała obok swojej córki. No i się zaczęło. To było jak lot z piekła rodem - mówił jeden z pasażerów cytowany przez zagraniczne media.
Robiło się coraz goręcej. Po starcie, mężczyzna znów podszedł do kobiety i wręcz zaczął jej grozić. To zdenerwowało jej męża i on też włączył się do kłótni. Początkowo „spokojna” kłótnia przerodziła się w prawdziwą bójkę. Jakby tego było mało, napięta atmosfera udzieliła się także kilku innym pasażerom, którzy dołączyli do bijatyki. Uczestniczyło w niej dziewięć osób.
Do akcji wkroczyła policja
Zrobiło się już naprawdę nerwowo. Na tyle, że jeden z pasażerów zasłabł. Potrzebna była pomoc medyczna, otrzymał on tlen. Pilot samolotu został zmuszony do podjęcia trudnej decyzji. Zawrócił i udał się na lotnisko w Marakeszu. Na tym jednak się nie skończyło. Po wylądowaniu służby medyczne uznały, że pasażer, który zasłabł, nie może kontynuować lotu. Ten jednak się na to nie zgodził, a co gorsza, zaczął zachowywać się agresywnie. Doszło nawet do tego, ze groził personelowi.
Mężczyzna nie dawał za wygraną. Mimo licznych próśb, nie chciał opuścił pokładu. Do akcji musiała wkroczyć policja. Wyprowadziła z samolotu jego, a także pozostałych uczestników bijatyki. Skończyło się na tym, że lot został odwołany. Około 200 pasażerów na podróż musiała czekać do następnego dnia.
ZOBACZ: TAK RZESZOWIANIE SPĘDZAJĄ UPALNE DNI