Tragedia na Podkarpaciu. Zmarł po zjedzeniu galarety
56-letni obywatel Ukrainy zmarł w sobotę 18 lutego w szpitali w Nowej Dębie. Trafił tam po zjedzeniu galarety zakupionej na targu. Jak okazało się później, do szpitala trafiły dwie kobiety w wieku 67 lat i 72 lata. Niedługo potem policja zatrzymała małżeństwo, które sprzedawało własne wyroby mięsne. W poniedziałek kobiecie i mężczyźnie, którzy odpowiadają za sprzedaż własnych wyrobów przedstawiono zarzut narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. W trakcie wyjaśniania okoliczności tej tragedii ustalono, że sprzedano sześć sztuk zabójczej galarety.
ZOBACZ: Protest rolników w Medyce 20.02.2024
Los jeden osoby, która kupiła galaretę nie jest znany?
W poniedziałek prokurator Andrzej Dubiel, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu przekazał w rozmowie z „WP.pl”, że los jeden z osób, które zakupiły galaretę nie jest znany.
Jedna ofiara i dwie osoby w szpitalu. Ponadto jedna z osób zgłosiła się i przyniosła galaretę, której jeszcze nie spożyła - mówił rzecznik. - Galaret było sprzedanych jednak sześć, więc na ten moment nie jest znany los jednej z osób, która dokonała zakupu- dodał.
Tego samego wieczoru, w poniedziałek okazało się, że do służb zgłosiła się kolejna osoba. Nie sprecyzowano jednak, czy jedna z tych osób zakupiły więcej niż jedną sztukę zabójczej galarety. Prok. Andrzej Dubiel przekazał nam we wtorek 20 lutego, że kupca szóstego produktu nie został nadal ustalony.