- W roku 2018 właściciele działek przy ulicy Alternatywy oddali za symboliczną złotówkę część swoich działek o łącznej szerokości 6,5 metra w celu przedłużenia drogi publicznej z zapewnieniem, że zostanie na niej wykonana nawierzchnia asfaltowa. Tak, aby można się było swobodnie wyminąć - poinformowała na grupie Sąsiedzi Rzeszów pani Kinga. Wszystko miało być pięknie, miała być droga, a jest... krawężnik. I to taki, który uniemożliwia swobodne wymijanie się samochodów. Na tym nie koniec absurdów tej sytuacji.
- Miasto nieformalnie oddało część drogi do dyspozycji developerowi i jego klientom, aby nie musieć robić zjazdów, zaoszczędzić na asfalcie oraz uatrakcyjnić ową inwestycje - opisuje sytuację pani Kinga. - Tymczasem zostaje kawałek drogi, na której nie ma szans na mijanie się samochodami, a developer robi ewidentnie plac swoim klientom. Dlaczego kosztem zwykłych obywateli miasto pozwala developerom urozmaicać swoje inwestycje? - pyta.
Krawężnik przy ul. Alternatywy zostanie rozebrany
Dzień po opublikowaniu przez panią Kingę zdjęć kuriozalnej sytuacji przy ul. Alternatywy, do sprawy odniosło się biuro prasowe UM Rzeszów na Facebooku.
- Wyjaśniamy, że zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami z mieszkańcami, droga na wskazanym odcinku będzie poszerzona - ogłosili urzędnicy.
I dodali, że osławiony krawężnik wkrótce zniknie z drogi.
- Deweloper, który realizuje tutaj inwestycję ułożył krawężniki w niewłaściwym miejscu i dostał polecenie ich rozbiórki. Zgodnie z ustaleniami z Miejskim Zarządem Dróg, wzdłuż istniejącej drogi, także na wysokości realizowanej inwestycji mieszkaniowej ma pozostać miejsce na dobudowę drugiego pasa ruchu - dodają.
Natomiast ułożenie asfaltu jest już zadaniem miasta.
Zobacz też: Rzeszowianie zagrali i zaśpiewali "Kiedy byłem małym chłopcem" przy pomniku Tadeusza Nalepy
Polecany artykuł: