Rzeszów chroni się przed koronawirusem
Choć do tej pory w Polsce nie stwierdzono jeszcze przypadku zarażenia koronawirusem, nazwa nowej choroby jest odmieniana przez wszystkie przypadki. Polacy, także mieszkańcy Podkarpacia, przygotowują się na ewentualne nadejście empidemii. Z półek sklepowych masowo znikają mydła, makarony, konserwy, czy mąka. Niektórzy wystawiają nawet te produkty na serwisach aukcyjnych po dużo wyższych cenach niż u źródła.
Włodarze Rzeszowa dbają o to, by koronawirus w stolicy Podkarpacia "nie czuł się dobrze". Już w ubiegłym tygodniu Tadeusz Ferenc odwołał wszystkie miejskie imprezy masowe. Szkoły rezygnują przy tym z zaplanowanych wcześniej wyjść na przykład do kin. Zaplanowane jest też spotkanie dyrekcji szkół i internatów w tej sprawie.
Jak udało nam się dowiedzieć, Rzeszów dba też o to, by wirus nie zadomowił się w komunikacji miejskiej. Marek Filip, prezes MPK, zdradził nam, że autobusy są dezynfekowane staranniej niż zwykle. Pracownicy, którzy myją pojazdy skupiają się głównie na poręczach, uchwytach i innych elementach wyposażeni pojazdów, których po prostu dotykają pasażerowie.
Jak walczyć z koronawirusem?
Przypomnijmy, że przed zarażeniem nie chronią żadne maseczki. Te hamują jedynie rozprzestrzenianie się wirusów przez samego chorego. Sanepid radzi, by po prostu dbać o higienę, w tym zwracać uwagę na częste i staranne mycie rąk. Taka procedura pomaga też chronić między innymi przed grypą, a na powikłania po niej w tym sezonie na Podkarpaciu zmarły już cztery osoby.