Koronawirus a dzieci
Początki epidemii w Polsce dla rodzin z dziećmi nie były łatwe. Te młodsze nudziły się w domach. Straszne dodatkowo potrzebowały pomocy od rodziców przy nauce na odległość. Jeśli w tym samym czasie rodzic musiał pracować z domu, sytuacja stawała się mocno napięta.
Teraz rząd stopniowo odmraża polską gospodarkę. Już można chodzić na rekreacyjne spacer do parków i lasów. Wciąż jednak nie wolno korzystać z placów zabaw. Można też robić zakupy w galeriach handlowych, ale salki sportowe i bawialnie są zamknięte. Czy dzieci można w takim razie zabierać na zakupy? To pytanie zadaje sobie teraz wiele mam.
Koronawirus: Czy można chodzić z dziećmi na zakupy?
Formalnie nie ma zakazu chodzenia z dziećmi na zakupy. Należy jednak pamiętać, że do sklepów nie może wejść więcej osób niż 1 na 15m2 powierzchni. Zakupy z dzieckiem oznaczają, że ktoś będzie musiał poczekać dłużej na wejście do środka w kolejce przed drzwiami.
Należy też mieć na uwadze, że dzieci lubią dotykać produktów na półkach, wkładać ręce do buzi (nawet jeśli wcześniej dotykają sklepowego wózka). Warto się zatem zastanowić, czy jako rodzic jesteśmy w stanie upilnować dziecka i czy zakupy nie będą po prostu narażaniem jego zdrowia i życia.
Koronawirus: Czy do restauracji można z dzieckiem?
Pamiętajmy, że choć uchylono wiele zakazów, to wciąż jedzenie w restauracjach można zamawiać tylko na wynos. Prawdopodobnie zmieni się to jeszcze w maju - rząd planuje umożliwić spożywanie posiłków w restauracyjnych ogródkach. Co ważne, odchodzenie od stolików będzie wówczas zakazane (poza skrzystaniem z toalety). Dlatego jedzenie posiłków z dziećmi będzie możliwe, o ile będą w stanie grzecznie siedzieć w jednym miejscu.