Do kradzieży doszło pod koniec września w Kupnie i na początku listopada w Woli Raniżowskiej. W obu przypadkach scenariusz działania sprawców był podobny. W ten sposób, seniorzy wieku 80 i 83-lat, stracili po kilka tysięcy złotych.
- Pod dom ofiary podjeżdżał samochód, z którego wysiadała kobieta. W tym czasie kierowca czekał przed posesją. Kobieta wchodziła do domu i podając się za pracownicę socjalną, proponowała dopłatę do opału na zimę lub podwyższenie emerytury, pod warunkiem posiadania banknotów z określoną numeracją. Kiedy pokrzywdzone osoby szukały banknotów, kobieta znikała z ich oszczędnościami – tłumaczy podkarpacka policja.
CZYTAJ TAKŻE: ŁAŃCUT: 46-latek na kwarantannie poszedł do kolegi. Teraz poniesie surowe konsekwencje
Zatrzymani przez przypadek
W ostatni wtorek, policjant z komisariatu w Kolbuszowej, będąc w czasie wolnym od służby, zauważył w Kosowach w gminie Niwiska auto, którym mogli poruszać się sprawcy kradzieży. Mężczyzna zapamiętał samochód z odpraw dotyczących tej sprawy. Policjant od razu pojechał za Fordem i po przejechaniu kilkunastu kilometrów, zatrzymał go w Kamionce w powiecie ropczycko-sędziszowskim. W międzyczasie zadzwonił po policjantów. Policjanci wylegitymowali małżeństwo podróżujące fordem. 70-letni mężczyzna i 54-letnia kobieta zostali zatrzymali. W trakcie przesłuchania na jaw wyszło, że kobieta ma związek z inną kradzieżą, do której doszło jeszcze w marcu w Siedlance. - Ofiarą 54-latki padł wtedy 71-letni mężczyzna, który po krótkiej wizycie kobiety w swoim domu, stracił swoje oszczędności – dodaje podkarpacka policja.