Zakaz porodów rodzinnych w czasie epidemii: Stanowisko ministerstwa
Minister Zdrowia Łukasz Szumowski wyjaśnił podczas konferencji dotyczącej drugiego etapu odmrażania polskiej gospodarki, że porody rodzinne nie są zakazane. Ostateczną decyzję podejmuje jednak dyrekcja szpitala, a ta w wielu przypadkach na porody rodzinne wciąż nie wyraża zgody. Także w Rzeszowie. Dlaczego?
Pro Familia w Rzeszowie podtrzymuje zakaz porodów rodzinnych
Rzeszowski szpital Pro Familia, który do tej pory mocno promował porody rodzinne, teraz wciąż podtrzymuje swoją decyzję o ich wstrzymaniu. Dlaczego? Na oficjalnym profilu FB szpitala można przeczytać obszerny wpis na ten temat. Placówka powołuje się przy tym na zalecenia Krajowego Konsultanta ds. Położnictwa i Ginekologii Prof. Krzysztofa Czajkowskiego oraz Konsultanta Krajowego ds. Perinatologii Prof. Mirosława Wielgosia, którzy nadal nie zalecają łagodzenia ograniczeń dotyczących opieki w zakresie położnictwa i ginekologii:
- Porody rodzine od zawsze były częścią naszej historii. Od zawsze byliśmy ich największymi orędownikami. Wspólne usłyszenie pierwszego krzyku dziecka, przecięcie pępowiny przez tatę czy kangurowanie maleństwa po cesarskim cięciu to chwile wyjątkowe. Jednak w obecnej sytuacji bezpieczeństwo i zdrowie nas wszystkich jest dla nas priorytetem, a zapewnienie Wam opieki w maksymalnie bezpieczny sposób to nasz obowiązek - wyjaśnia Radosław Skiba, dyrektor Szpitala Specjalistycznego PRO-FAMILIA.
Zakaz porodów rodzinnych: Zawiedzione pacjentki?
Wiele kobiet czuje się zawiedzionych, co wyrażają w komentarzach. Wskazują przy tym na możliwość zarażenia się personelu także poza terenem szpitala, czy fakt, że mogą robić zakupy w galeriach handlowych, ale rodzić z osobą najbliższą już nie, co wskazuje na pewien paradoks. Władze szpitala są jednak nieugięte:
"Chodzi o zapewnienie bezpieczeństwa nie tylko rodzącym mamom, ale też nowonarodzonym dzieciom. Wiemy, że to dla Państwa ciężka sytuacja. Dla nas również. Ale podyktowana jest Waszym bezpieczeństwem" - czytamy w komentarzach ze strony szpitala.
Przyszłe mamy powinny to zrozumieć?