Igrzyska Olimpijskie 2024. Robert Łukaszewicz z Rzeszowa powalczy w Paryżu
Można śmiało powiedzieć, że 2024 rok jest bardzo dobry w wykonaniu polskich skoczków do wody. Podczas odbywających się w czerwcu mistrzostw Europy nasi reprezentanci wywalczyli trzy medale. Teraz, po 32-letniej przerwie, znów zobaczymy polskiego zawodnika na igrzyskach olimpijskich.
Pochodzący z Rzeszowa Robert Łukaszewicz, bo o nim mowa, awans na igrzyska olimpijskie 2024 w Paryżu wywalczył podczas tegorocznych mistrzostw świata w Dosze. Nasz zawodnik w półfinale oddał sześć dobrych skoków, za które otrzymał notę 406,80 pkt. Dało mu to awans do finału, w którym zajął 11 miejsce. To z kolei przypieczętowało wyjazd na igrzyska do Paryża.
- Jestem bardzo zadowolony. Spełniło się moje sportowe marzenie i już nie mogę się doczekać igrzysk. Bardzo liczyłem na to, że uda nam się zakwalifikować w synchronach. Zabrakło około 30 punktów, ale na szczęście udało mi się indywidualnie – oceniał na gorąco 23-latek, cytowany przez Polski Komitet Olimpijski.
Polecany artykuł:
Droga do igrzysk olimpijskich 2024 nie była łatwa
Po mistrzostwach świata pojawiły się pewne problemy. Skręcenie kostki skutkowało dwumiesięczną przerwą w treningach. Zawodnik Stali Rzeszów podczas międzynarodowych mistrzostw Polski był tylko widzem. Przez długi czas musiał zatem walczyć z kontuzją, a myśli o starcie w Paryżu zeszły na drugi plan. Nie było pewne, czy zdoła wystartować w mistrzostwach Europy. Ostatecznie jednak pojawił się na imprezie, ale nie osiągnął tam dobrego wyniku.
Startów w Belgradzie zawodnik Stali Rzeszów z pewnością nie może zaliczyć do udanych. Odpadł już w eliminacjach, zajmując 13. pozycję. Co jednak istotne, mistrzostwa Europy, w przeciwieństwie do igrzysk olimpijskich, odbywały się na otwartym basenie.
Awans na igrzyska olimpijskie 2024 to wielki sukces, ale Robert Łukaszewicz nie zamierza na tym poprzestać. Jeden cel został osiągnięty, a to dopiero początek. Pierwszym celem jest dostanie się do półfinałów. To jest priorytet. Co będzie potem? Zobaczymy – mówi sportowiec cytowany przez Polski Związek Pływacki.
ZOBACZ: TAKIMI SAMOCHODAMI JEŻDŻĄ POLSCY SIATKARZE