Ania Wielgosz to wychowanka CWKS Resovia. Na Igrzyskach pobiegnie na dystansie 800 metrów. Jak sama mówiła na dzisiejszej konferencji prasowej, jej droga do Tokio była kręta.
- Droga była bardzo kręta, bo przygotowania zaczynały się już w październiku. O ile na początku wszystko dobrze przebiegało i mieliśmy nadzieję na zrobienie minimum w sezonie halowym to przytrafiła mi się w lutym kontuzja. Naderwałam mięsień dwugłowy i nie startowałam prawie cały sezon, później udało mi się pobiec na Halowych Mistrzostwach Polski – mówiła Ania Wielgosz.
Po występie na HMP Polski Związek Lekkiej Atletyki zdecydował się zabrać biegaczkę z Rzeszowa na Halowe Mistrzostwa Europy w Toruniu. - Pechowo złapałam Covid-19. Nie trenowałam miesiąc i około dwóch miesięcy jeszcze źle się czułam. Mieliśmy wątpliwości, czy wystartuje w sezonie letnim. Później kiedy zaczęło się poprawiać to i treningi zaczynały iść coraz lepiej. Skok formy wychodził z tygodnia na tydzień. Na Mistrzostwach Polski udało się wywalczyć kwalifikację dzięki podium – dodaje Wielgosz.
„Jadę nastawiono bojowo”
Z jakim nastawieniem nasza reprezentantka jedzie do Tokio?
- Jadę nastawiono bojowo, bardzo chce już wystartować. Jestem dobrze przygotowana, niczego się nie boję i będę oczywiście walczyć, ale jaki da to rezultat, czy odpadnę w eliminacjach, czy przejdę wszystkie etapy to już będziemy widzieć na bieżąco – zapewnia Wielgosz.
Dodając, że jedyne co chciałaby sobie życzyć to zdrowie i szczęście. - Życzyłabym sobie przede wszystkim zdrowia do samego końca i szczęścia, bo szczęścia czasem brakuje. Jeśli będą te dwie rzeczy to będzie dobrze, bo o wszystko inne już zadbaliśmy - zapewnia biegaczka.