Eksperyment społeczny na ulicach miasta
W Krośnie odbył się eksperyment społeczny, który polegał na sprawdzeniu reakcji mieszkańców na przypadkowe sytuacje. Wśród scenariuszy, jakie zostały odegrane na ulicach miasta był wypadek samochodowy, zawał serca u napotkanej na ulicy osoby, a także napad padaczki. Każdą sytuację powtarzano kilkukrotnie. Pierwszy z epizodów dotyczył wypadku, w którym rowerzystka wjechała w bok samochodu. Kierowca miał stracił przytomność, a obrażenia kobiety to otwarte złamanie. Jak wspomina ratusz „głośny krzyk dziewczyny niestety nie wszystkich popchnął do działania”. Jedna z nastolatek, która była świadkiem zdarzenia przyznała, że choć jest po szkoleniach to ta sytuacja ją „zmroziła”.
Bardzo szybko na tę sytuację zareagował jeden z pracowników pobliskiej budowy. Sprawdził, co stało się kierowcy. Modelowo wręcz zareagowała młodzież z "Naftówki". Trzej uczniowie, którzy wyszli z budynku podczas przerwy, widząc, co się dzieje, nie wahali się ani chwili. Sprawnie podzielili się zadaniami i przystąpili u udzielania pierwszej pomocy – opisują urzędnicy w komunikacie ratusza.
ZOBACZ: KAS i CBŚP rozbiły na Podkarpaciu grupę przestępczą zajmującą się lichwą
Eksperyment na ulicach Krosna. Padaczka i zawał serca
Drugie i trzecie zdarzenie, którymi świadkami byli mieszkańcy Krosna to atak padaczki i zawał serca. W pierwszym wypadku, młoda kobieta przewracała się na chodnik i miała drgawki. Jak podaje ratusz „w tym przypadku nie ma wszyscy reagują natychmiast”. Na tym jednak nie koniec.
Dodatkowo chcieliśmy wprowadzić element zaskoczenia i wytrącenia z równowagi osoby udzielające pomocy. Dlatego założeniem był udział w scenariuszu „złodzieja” porywającego torebkę poszkodowanej - opowiada Zbigniew Moskal, nauczyciel Podstaw ratownictwa medycznego w krośnieńskiej "Naftówce".
Reakcje mieszkańców Krosna były w tym przypadku w większości prawidłowe. Kobieta nie pozostawała bez opieki.
W przypadku zdarzenia z zawałem serca – jak wspomina ratusz – reakcje były różne. Krośnianie czekający na przystanku autobusowym napotkali 40-letniego mężczyznę, który uskarżał się na silny i piekący ból w klatce piersiowej i duszności. Typowe objawy dla zawału od razu zaniepokoiły matkę z córką, które od razu zainteresowały się mężczyzną i chciały zawiadomić pogotowie ratunkowe. Podobnie zareagowała przechodząca obok przystanku kobieta, która przejęła się losem 40-latka.
Przystanek komunikacji miejskiej, gdzie odbywał się eksperyment, znajduje się przy jednej z krośnieńskich szkół ponadpodstawowych. Kilkoro młodych ludzi czekało na autobus, jednak nie zwracali uwagi na mężczyznę, którego stan ewidentnie wymagał pomocy. Organizatorów eksperymentu zdziwił ten zupełny brak reakcji ze strony młodzieży – podkreśla ratusz.
Źródło: https://www.krosno.pl/