Zimowy sen nie ogarnął jeszcze wszystkich mieszkańców Bieszczad. Mimo niskiej temperatur i nocnych przymrozków bieszczadzkie misie nadal buszują po lasach w przeciwieństwie do np. nietoperzy, czy żmij zygzakowatych, które zapadły w sen jeszcze na przełomie października i listopada. A co z bieszczadzkimi niedźwiedziami?
– Niedźwiedzie zapadają w letarg, to nie jest sen przez całą zimę – tłumaczy Edward Marszałek, rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie – One kładą się na jakiś czas, ale również wychodzą z gawry, żeby się wypróżnić, lub po prostu przewietrzyć – dodaje.
Zwierzęta są już mocno otłuszczone, ale wciąż zbierają zapasy, które mogą im się przydać podczas zimowego odpoczynku. Najczęstszą ofiarą niedźwiadków są bieszczadzkie sady, ale również domowe kompostowniki, czy nawet kubły na śmieci.
Nie wszystkie niedźwiedzie zapadają w sen
– W ostatnich latach obserwujemy, że przy tych słabszych zimach są niedźwiedzie, które przez cały czas są aktywne. Nie bardzo mogą też pospać niedźwiedzice, które zazwyczaj w styczniu rodzą swoje młode – mówi Edward Marszałek, rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie.
Jednak wszystkie niedźwiedzie zimą są otumanione i senne. Nie wychodzą ze swoich gawr, by żerować, a jedynie zaczerpnąć świeżego powietrza. Na Podkarpaciu najwięcej jest niedźwiedzi brunatnych. To około 200 osobników.
Polecany artykuł: