Nastroje anty-ukraińskie na Podkarpaciu od dawna utrzymują się na tym samym poziomie – mówi nam socjolog z Uniwersytetu Rzeszowskiego, dr Jarosław Kinal. Co więcej, nie wiązałby zwiększonej aktywności internetowych trolli z faktycznymi nastrojami wśród mieszkańców regionu. Jak się więc okazuje, negatywne emocje pozostają w świecie wirtualnym, bo realne statystyki mówią zupełnie co innego. Według listopadowych badań, ponad 70 proc. respondentów nadal popiera przyjmowanie uchodźców z Ukrainy, a do października 77 proc. przekazało na ich rzecz pieniądze lub dary rzeczowe.
Jak zachowają się mieszkańcy Podkarpacia przy kolejnej fali uchodźców?
Badacz z rzeszowskiej uczelni podkreśla, że w przypadku ewentualnej fali uchodźców mieszkańcy Rzeszowa, czy całego Podkarpacia wyrażają chęć do dalszej pomocy.
- Nie zauważam szczególnych wahnięć. To wszystko mieści się w granicach, które mieliśmy w procedurach pomocy uchodźcom. Mieszkańcy Podkarpacia gościnność mają we krwi. Tego nie da się usunąć – mówi socjolog.
W przypadku kolejnego napływu pomoc będzie nadal udzielana, jednak teraz może przybrać inny wygląd.
- Instytucje rządowe, samorządowe, czy fundacje są już na tyle przygotowane, że będą potrafiły wykorzystać wypracowane w pierwszej części roku procedury, tak żeby sprawnie zagospodarować uchodźców – twierdzi dr Jarosław Kinal.
Polecany artykuł: