Budowa PCLA w Rzeszowie się oddala. Przesunięto termin realizacji projektu

Budowa PCLA w Rzeszowie. Wydłużono termin realizacji

Podkarpackie Centrum Lekkiej Atletyki, które ma powstać w oparciu o infrastrukturę stadionu przy ulicy Wyspiańskiego w Rzeszowie, jest długo wyczekiwaną inwestycją. Trwa przetarg na wybór firmy, która stworzy projekt i wybuduje PCLA. Ma to być stadion przeznaczony głównie do zawodów lekkoatletycznych, ale będzie posiadał także funkcję piłkarską. Przetarg został ogłoszony kilkanaście tygodni temu. Zainteresowanie ze strony firm jest spore, w związku z tym władze miasta dostają dużo pytań dotyczących całej inwestycji. Dotyczą one m.in. założeń technicznych czy finansowania projektu. Firmy zwracają uwagę, że czas przeznaczony na realizację jest zbyt krótki, biorąc pod uwagę zakres prac koniecznych do wykonania.

- Wyznaczony termin zakładał zakończenie prac wiosną 2025 roku. Wynikał on z zapisów dotyczących dofinansowania. To przedsięwzięcie ma być współfinansowane z pieniędzy pochodzących z ministerstwa sportu, które przeznacza na to zadanie 60 milionów złotych. Całkowity koszt ma wynieść około 120 milionów złotych. 30 milionów ma pochodzić od władz Rzeszowa, a kolejne 30 milionów od władz województwa podkarpackiego – podkreśla Artur Gernand z rzeszowskiego ratusza.

Otwarcie ofert na początku kwietnia

Władze Rzeszowa prowadziły rozmowy z ministerstwem sportu na temat przesunięcia terminu realizacji projektu. Dzięki nim dotacja będzie mogła zostać wykorzystana do końca 2025 roku, czyli potencjalny wykonawca otrzyma dodatkowe dziewięć miesięcy. W związku z dodatkowym czasem, władze Rzeszowa liczą na zgłoszenia płynące od większej liczby firm, co może wpłynąć na korzystniejszą cenę. Przesunięty został także termin rozstrzygnięcia przetargu. Otwarcie ofert nastąpi w pierwszym tygodniu kwietnia.

- Mamy nadzieję, że w tym czasie otworzymy oferty i będziemy je skrupulatnie analizować. Ufamy, że niedługo później uda się wybrać wykonawcę tej ważnej dla miasta i środowiska sportowego inwestycji – dodaje Artur Gernand.

Zobacz: Książe William w Rzeszowie