Jak zaznaczył dyrektor Bieszczadzkiego Centrum Turystyki i Promocji w Ustrzykach Dolnych Jacek Łeszega, "po ostatnich opadach śniegu sytuacja zmieniła się; (turyści) zamawiają noclegi, chcą przyjechać".
- Najważniejsza jest pogoda. Musi dopisać, musi leżeć śnieg, żeby pojeździć na nartach. Powrót zimy poprawi sytuację w ośrodkach narciarskich, ale także w hotelach i pensjonatach - zauważył Łeszega.
Turyści - podkreślił - "nie zrezygnują, przyjadą, choć mogą skrócić pobyt". Według Łeszegi obfite opady śniegu zostaną właściwie zagospodarowane przez ośrodki narciarskie. - W konsekwencji ruszą wyciągi narciarskie, a to przyciągnie turystów - dodał dyrektor Bieszczadzkiego Centrum Turystyki i Promocji.
„Jest śnieg, to mamy gości”
Zarządzający pensjonatami i hotelami także zauważyli ożywienie wśród turystów. "Jest śnieg na parapecie za oknem, to mamy również gości" - wyjaśniła współwłaścicielka jednego z gospodarstw agroturystycznych. W Bieszczadach i w Beskidzie Niskim rezygnacje z wcześniejszych rezerwacji noclegowych zaczęły się tuż po Sylwestrze, wraz z nadejściem ocieplenia. W niektórych pensjonatach obłożenie noclegowe było nawet o 95 proc. mniejsze niż przed rokiem. W ocenie pytanych właścicieli bazy turystycznej, sytuacja zdecydowanie poprawiła się po ostatnich intensywnych opadach śniegu na Podkarpaciu.
- Popadał śnieg i ruszyły rezerwacje. Mamy już pełne obłożenie na przyszły tydzień - powiedziała zastrzegająca anonimowość kierująca pensjonatem.
W pięciu województwach: lubelskim, łódzkim, podkarpackim, pomorskim i śląskim ferie zimowe rozpoczęły się w poprzednią sobotę i potrwają do 29 stycznia.