Tak było wczoraj w Mielcu. Mundurowi otrzymali sygnał, o pijanym kierowcy, który przyjechał na zakupy. Początkowo 62-latek tłumaczył się, że do sklepu przywiózł go kolega. Po chwili zmienił jednak wersję, że to jego żona prowadziła auto. Kobieta potwierdziła mundurowym tę wersję. Policjanci nie uwierzyli w te zapewnienia i sprawdzili monitoring.
CZYTAJ TAKŻE: Ropczyce: Policjanci znaleźli części ze skradzionych samochodów. Ich wartość to pół miliona zł!
Z promilami pojechał na zakupy
- Policjanci jednak nie dali wiary słowom kobiety i sprawdzili monitoring sklepowy, który zarejestrował jak skoda, chwilę wcześniej wjeżdża na parking, a za kierownicą siedzi mężczyzna. Policjanci zbadali kierującego na zawartość alkoholu z wynikiem 2,5 promila w organizmie. Po sprawdzeniu w policyjnych bazach danych okazało się, że mieszkaniec Mielca posiada aktywny zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych. Mężczyzna został zatrzymany w policyjnym areszcie, a po wytrzeźwieniu przedstawiono mu zarzut kierowania w stanie nietrzeźwości - informują mieleccy mundurowi.
Ze swojego zachowania mężczyzna będzie się teraz tłumaczył przed sądem.
Polecany artykuł: