W 2019 roku władze Leżajska podjęły decyzję o rewitalizacji rynku. Plan zakładał m.in. przebudowę zabytkowej wieży, zagospodarowania placu przed miejskim centrum kultury i remontu płyty rynku, a także całkowitą wymianę nawierzchni. Ofiarą tego ostatniego założenia padły drzewa. Prace zakończono początkiem czerwca tego roku. Kilka dni temu polski internet zobaczył zdjęcia „sprzed” i „po” remoncie. I zawrzało.
- Męczą was fale upałów? Mnie też. A jeszcze bardziej męczy mnie fakt, że niszczymy nasze miasta i ich zdolność do walki z ekstremalnymi zjawiskami. To zdjęcia stanu sprzed i „rewitalizacji” mojego rodzinnego miasta Leżajsk – napisał na Twitterze Daniel Rząsa pod zdjęciem leżajskiej betonozy.
Burmistrz Leżajska nazwany przez aktywistę „Betonem Roku”
Zdjęcie natychmiast stało się wiralem. Aktywista miejski Jan Mencwel w swojej ocenie sytuacji poszedł nieco dalej i przyznał burmistrzowi Leżajska niechlubny tytuł.
- Mam przykrość ogłosić laureata plebiscytu „Beton Roku”. Został nim Ireneusz Stefański z PiS, burmistrz Leżajska, który zmasakrował rynek swojego miasta za grube miliony złotych – napisał Jan Mencwel. - Panie premierze Morawiecki, z tą zapowiadaną walką z betonozą coś nie pykło. - kpi.
Rewitalizacja pochłonęła 14 milionów złotych. Ponad połowa z tego to dofinansowanie z pieniędzy UE. Oznacza to, że w ciągu 5 lat od przebudowy nie można wprowadzać żadnych zmian.
Negatywne komentarze znikają
Internauci zasypali negatywnymi komentarzami profil na Facebooku, które po chwili zniknęły. Na profilu „Spotted: Leżajsk”, gdzie nie ma burmistrzowej cenzury można przeczytać m.in. takie komentarze:
- Jak można było zrobić taką masakrę!!! Jestem w szoku – pisze internautka Anna.
- Zaparkować nie można, posiedzieć w cieniu się nie da. Żeby chociaż jakieś drzewka w dużych donicach postawili i obok nich ławeczki. Kompletna porażka – dodaje pani Wanda.
- Wywalić władze Leżajska na zbity beton – komentuje pani Katarzyna.
- A potem się dziwią, że 40 stopni w cieniu… - stwierdza gorzko pan Daniel.
Portal Leżajsk.info zapytał o komentarz całej sytuacji jego zastępcę Andrzeja Janasa. Ten odpowiedział filozoficznie, że skarg „mieszkańcy nie zgłaszają, ale nawet gdyby, to przecież wszystko mieści się w konwencji de gustibus non est disputandum”, co oznacza, że o gustach się nie dyskutuje.
- Leżajskiemu rynkowi to już starych drzew nie przywróci, ale może inne rynki miast i miasteczek, których jeszcze nie zdążyliśmy zabetonować, przetrwają – ma nadzieje Daniel Rząsa. - Liczę, że za kilka lat także Leżajsk ponownie zastąpi rozgrzane płyty chłodną i piękną zielenią – kwituje.
Polecany artykuł: