Rodzina zidentyfikowała ciało
Chodzi o sprawę nastolatka, który 14 marca wskoczył w Rzeszowie do Wisłoka i porwał go nurt rzeki. Uciekał przed policjantami, którzy chcieli do wylegitymować. W Wielką Sobotę płetwonurkowie wyłowili z rzeki jego ciało. Prokuratura Rejonowa dla miasta Rzeszów wszczęła wówczas śledztwo w kierunku "doprowadzenia namową lub przez udzielenie pomocy do targnięcia się na własne życie".
Jak poinformował w środę rzecznik Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie prok. Krzysztof Ciechanowski, dotychczas została przeprowadzona wstępna identyfikacja zwłok na podstawie zeznań członków rodziny, którym okazano ciało. Zdaniem prokuratury pozwala ona na stwierdzenie, że to osoba, która 14 marca 2023 r. wskoczyła do rzeki Wisłok.
W toku wykonanych oględzin zewnętrznych zwłok na miejscu ich znalezienia, nie ujawniono obrażeń, które mogłyby wskazywać na udział osób trzecich – wyjawił prok. Ciechanowski.
Dodał, że prowadzone są dalsze czynności zmierzające do weryfikacji tożsamości, w tym sekcja zwłok, która została zaplanowana na czwartek.
ZOBACZ: 16-letni motocyklista zderzył się z samochodem. Nie miał uprawnień
Policjanci nie zawinili
Prokuratura sprawdzała też zachowanie policjantów, którzy wówczas pełnili patrol i chcieli wylegitymować nastolatka. Prokurator zapewnił, że dotychczasowe ustalenia nie wskazują, aby zaszły nieprawidłowości podczas podjęcia czynności przez funkcjonariuszy z patrolu zmotoryzowanego wobec 16-latka.
Z posiadanych informacji wynika, że w stosunku do małoletniego toczyło się postępowanie o umieszczenie go w Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym w związku z demoralizacją – dodał rzecznik prokuratury.
Przebieg tragicznego zdarzenia
Z dotychczasowych ustaleń śledztwa wynika, że patrol policyjny zauważył 14 marca br. na bulwarach, w rejonie "mostu tęczowego", mężczyznę siedzącego na ławce z kapturem na głowie. Na widok radiowozu mężczyzna wstał i zaczął coraz szybciej iść w stronę ul. Piłsudskiego. Gdy policjant krzyknął, żeby się zatrzymał, mężczyzna zaczął biec i w pewnym momencie wszedł do rzeki. Porwał go nurt. Czterech policjantów próbowało mu pomóc: weszli do wody, utworzyli łańcuch, jednak nurt okazał się zbyt silny i nie zdołali go wyciągnąć.
Strażacy rozpoczęli poszukiwania młodego mężczyzny, najpierw z pontonów i z sonarem sprawdzali koryto Wisłoka oraz jego brzegi, później dołączyło do nich 50 policjantów, którzy również przeczesywali brzegi rzeki. Poszukiwania prowadzono także z powietrza - przy użyciu drona. W sobotę na wysokości mostu kolejowego w Rzeszowie ciało zostało wyłowione. Odnalazła je Grupa Specjalna Płetwonurków RP.
Polecany artykuł: