W Bieszczadach miała powstać elektrownia wodna
W 1998 roku w Nadleśnictwie Komańcza prywatny inwestor planował wybudowanie małej elektrowni wodnej. Jak opisuje Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Krośnie, od tego momentu mija już 25 lat. - Planowano wydrążenie sztolni prowadzącej wodę przez podstawę „omegi”, co dawało spadek rzędu 12 metrów, pozwalający uzyskać tani prąd – opisuje RDLP Krosno. To jednak wymagało sporych zmian w środowisku przyrodniczym projektowanego w tych czasach rezerwatu obejmującego tereny, na których miała powstać elektrownia.
Planowane spiętrzenie wody na półmetrowym progu przegrodziłoby rzekę, powodując trwałe zmiany w jej ekosystemie. Uniemożliwiłoby chociażby sezonowe wędrówki pstrąga na tarliska. Ujęta progiem woda miała być skierowana rurą o przekroju 60 cm na turbinę znajdującą się w okolicy osuwiska przy drugim krańcu „omegi”.
Kolejnym przedsięwzięciem, które budziło niemałe obiekcje była budowa elektrowni na terenie osuwiskowym. Mimo to inwestor przygotował wstępny projekt i udało mu się zebrać większość wymaganych dokumentów.
ZOBACZ: Wyjątkowy rezerwat w Bieszczadach. Kiedyś miała tu powstać elektrownia wodna
Powstanie rezerwat „Przełom Osławy pod Duszatynem”
RDLP Krosno wspomina, że pomysłowi budowy elektrowni sprzeciwił się w 1999 roku ówczesny nadleśniczy Władysław Budzyn. To on doprowadził do utworzenia planowanego wcześniej rezerwatu pod nazwą „Przełom Osławy pod Duszatynem”.
Dzięki temu ocalało miejsce, które potrafi zachwycić swym urokiem. Jest nim niewątpliwie malowniczy przełom rzeki Osławy pomiędzy Duszatynem a Prełukami. Przeciskając się przez wąską dolinę, rzeka wykonuje w tej okolicy niesamowity manewr; opływa wzgórze Łokieć meandrem długości 1,7 km, by powrócić i zaledwie 120 metrów dalej zamknąć „omegę”. Ostaniec denudacyjny znajdujący się w jej wnętrzu wznosi się 50 metrów ponad dolinę rzeki, tworząc niemal wyizolowana wyspę – czytamy.
W 2000 roku wojewoda podkarpacki utworzył na powierzchni 322,45 ha rezerwat, obejmujący duży fragment doliny.
Wyjątkowy most z bogatą historią
Znajduje się tam między innymi zabytkowy most, który początkowo wykonany był z drewna. W 1930 roku konstrukcja została spalona, następnie odbudowana już jako betonowa. Po wojnie most znów został zniszczony przez UPA i odpudowany dopiero w latach 60.
Ma ona długość 51 metrów między przęsłami i wysokość prawie 9 metrów nad poziomem rzeki. Przez wiele lat powojennych kolejka woziła drewno do zakładów drzewnych w Rzepedzi. W roku 1992 Wojewódzki Konserwator Zabytków w Krośnie wpisał kolejkę leśną Rzepedź- Smolnik do rejestru zabytków, a dwa lata później ze względów ekonomicznych została ona wyłączona z eksploatacji – opisuje RDLP Krosno.
Źródło: RDLP Krosno