71. Turniej Czterech Skoczni zbliża się wielkimi krokami. Legendarna impreza rozgrywana na przełomie starego i nowego roku zawsze gromadzi ogromną publikę i skupia na sobie uwagę nie tylko zagorzałych kibiców skoków narciarskich, ale także wszystkich fanów sportu. Wyjątkowy klimat towarzyszący wydarzeniu, a także jego prestiż powodują, że zawody rozgrywane na niemieckich i austriackich skoczniach są tak chętnie oglądane. W ostatnich sześciu edycjach Turnieju Czterech Skoczni aż czterokrotnie nagrodę Złotego Orła za triumf w klasyfikacji końcowej zgarniali Polacy. Trzykrotnie najlepszy okazywał się Kamil Stoch, a raz równych sobie nie miał Dawid Kubacki. Wśród polskich triumfatorów jest także Adam Małysz, który świąteczno-noworoczną imprezę wygrał w 2001 roku. W ekskluzywnym gronie skoczków, którzy wygrywali TCS triumfując we wszystkich czterech konkursach znajduje się trzech zawodników. Są to Sven Hannawald, Kamil Stoch i Ryoyu Kobayashi.
Turniej Czterech Skoczni 2022/2023. Na kiedy zaplanowano konkursy?
Turniej Czterech Skoczni rozpocznie się tradycyjnie tuż po świętach. Kwalifikacje do pierwszego konkursu, który odbędzie się w Oberstdorfie, obejrzymy już w środę 28 grudnia. Konkurs główny otwierający 71. edycję turnieju nastąpi dzień później, w czwartek 29 grudnia. Drugi z czterech konkursów będzie miał miejsce w Garmisch-Partenkirchen. Seria kwalifikacyjna odbędzie się w Sylwestra, a skoki zaliczane do klasyfikacji generalnej TCS zawodnicy wykonają 1 stycznia 2023 roku.
Po niemieckiej części imprezy zawodnicy przeniosą się do Austrii. Trzeci akt turnieju rozgrywać się będzie w Innsbrucku, na skoczni Bergisel. Kwalifikacje obejrzymy 3 stycznia, a zawody główne w środę 4 stycznia. Rywalizacja zakończy się na obiekcie im. Paula Ausserleitnera w Bischofshofen. Nagroda Złotego Orła zostanie wręczona w święto Trzech Króli.
Gdzie będzie transmisja?
Transmisje z wszystkich konkursów 71. Turnieju Czterech Skoczni będą obecne na antenie TVN. Tam również możemy oglądać cały Puchar Świata. Transmisje konkursów wraz z sesjami kwalifikacyjnymi przeprowadza natomiast Eurosport, a także Eurosport Extra w Playerze. Te usługi, w przeciwieństwie do otwartego TVN-u, są jednak dodatkowo płatne.
Kandydaci do zwycięstwa w TCS
Po raz pierwszy od dziewięciu lat reprezentant Polski pojedzie na Turniej Czterech Skoczni w roli lidera Pucharu Świata. Dawid Kubacki jest uważany za faworyta imprezy. Ma szansę na drugie zwycięstwo w świąteczno-noworocznej imprezie, ale oczywiście konkurencja nie śpi. Od początku sezonu mamy ścisłe grono skoczków, którzy na każdych zawodach plasują się w czołówce. Wydaje się, że podobnie będzie na zbliżającym się turnieju.
Groźny będzie z pewnością Anze Laniesk, który tej zimy wygrał już trzy konkursy Pucharu Świata, a w rozegranych niedawno Mistrzostwach Słowenii nie dał żadnych szans swoim rywalom. Halvor Egner Granerud w tym sezonie skacze świetnie, ale w kluczowych momentach ma problemy z presją, która ewidentnie go przerasta. Nie zmienia to jednak faktu, że na niemieckich i austriackich skoczniach będzie bardzo groźny. Stefan Kraft będzie chciał wygrać turniej dla Austriaków, którzy czekają na triumf od ośmiu lat. Kluczowe dla niego może okazać się Ga-Pa, gdzie, delikatnie mówiąc, Austriakowi nie zbyt dobrze szło. Piotr Żyła pod wodzą Thomasa Turnbichlera zyskał niewiarygodną regularność, co do tej pory było jego głównym problemem. Jeżeli przełoży ją na cztery konkursy, co w turnieju jest kwestią kluczową, możemy spodziewać się bardzo dobrego wyniku. Życiową formę w jesieni swojej kariery osiągnął Manuel Fettner. Austriak zadziwia swoimi skokami, a kto wie, czy nie zadziwi nas wynikiem w turnieju. Nie można także zapominać o triumfatorach TCS z poprzednich lat, którzy co prawda początek cyklu 2022/2023 mają mocno średni, ale podczas wielkiej imprezy ich forma może wrócić na właściwe tory. Kamil Stoch i Ryoyu Kobayashi z pewnością mają apetyt na dołożenie kolejnego Złotego Orła do swojej kolekcji.
Kandydaci do zwycięstwa są znani, ale Turniej Czterech Skoczni przyzwyczaił nas do tego, że lubi czasami zaskakiwać i promować zawodników, którzy do tej pory nie gościli zbyt często w czołówce. Może tak będzie tym razem? Może będziemy podziwiać znakomitą formę nowej gwiazdy skoków? O tym przekonamy się już niebawem.
Polecany artykuł: