Straż pożarna: sytuacja jest opanowana
Całą noc z piątku 18 kwietnia na sobotę 19 kwietnia trwało usuwanie skutków nawałnicy, która przeszła w piątek po południu przez Pawłosiów w powiecie jarosławskim.
Na miejscu pracowało ponad 200 strażaków, żołnierze wojsk obrony terytorialnej, mieszkańcy miejscowości. Usuwaliśmy szlam i błoto z jezdni, z chodników, z posesji, pomagaliśmy usunąć błoto z zalanych piwnic i garaży. W tej chwili sytuacja jest opanowana. pojedyncze zdarzenia, które będą do nas spływały, będą przez nas obsługiwane – przekazał bryg. Marcin Betleja, rzecznik podkarpackich strażaków.
Dodał, że „będziemy pomagać w każdym momencie, kiedy będzie taka potrzeba”.
Mieszkaniec Pawłosiowa: szlam jest wszędzie
Na miejscu jest też wojsko. Jak relacjonuje nam mieszkaniec Pawłosiowa, na miejsce przyjechało więcej żołnierzy.
Szlam jest wszędzie widoczny i to nie jest takie proste, żeby to usunąć. Trzeba dużo wysiłku, wody i środków zaangażować, żeby to usunąć. Druga tura wojska przyjechała straż też dojeżdża i działamy – mówi nam mężczyzna.
Pomagają też lokalni przedsiębiorcy, którzy użyczają sprzęt. - Prywatni przedsiębiorcy podstawiają samochody ciężarowe, dają koparki i wywożą te zanieczyszczenia na dalsze tereny, żeby udrożnić przepływy i tereny domostw w Pawłosiowie – relacjonuje mieszkaniec.
Nasz rozmówca zaznaczył, że woda wyrządziła szkody też w uprawach.
Niektórzy rolnicy nie mają ubezpieczonych upraw. Będzie duży problem związany z płynnością finansową i z domowymi gospodarstwami również. Tak to wygląda na dzień dzisiejszy – podsumował.
ZOBACZ: Trwa sprzątanie w Pawłosiowie. Woda zalała domy