Tragiczny pożar w Rzeszowie. Nie żyje 14-latka
14-letnia dziewczyna zginęła w pożarze, który wybuchł w środę wieczorem na czwartym piętrze wieżowca przy ulicy Popiełuszki w Rzeszowie. Tę informację potwierdziła już rzeszowska policja. Nastolatka znajdowała się w mieszkaniu na szóstym piętrze. Po wybuchu pożaru prawdopodobnie wybiegła z niego i udała się na górę. Została znaleziona w okolicach 11 piętra. - Niestety, pomimo udzielonej na miejscu pomocy, nie udało się uratować życia 14-letniej dziewczynki - przekazuje rzeszowska policja.
Jak informował oficer prasowy PSP w Rzeszowie St. kpt. Czerwonka, ewakuowanych zostało łącznie około 250 osób, z trzech klatek schodowych. 33 osoby wymagały pomocy medycznej, z czego 12 przekazano do zespołów Państwowego Ratownictwa Medycznego.
Część mieszkańców ewakuowała się sama. Niektórzy, przez duże zadymienie nie mogli samodzielnie opuścić budynku, w związku z czym pomagali im strażacy. Osiem osób trafiło do szpitala. Kilkunastu osobom udzielono pomocy medycznej na miejscu. Udzielona została także pomoc psychologiczna. Wobec jednej osoby prowadzono resuscytację krążeniowo-oddechową. - Działania gaśnicze były bardzo trudne, prowadzone w warunkach praktycznie zerowej widoczności - zaznacza brygadier Grzegorz Wójcicki.
- Policjanci ze strażakami z płonącego mieszkania wydobyli rannego 69-latka, który trafił do szpitala - przekazuje rzeszowska policja.
Pożar został całkowicie ugaszony w późnych godzinach nocnych, obecnie trwa przeszukiwanie pomieszczeń i ich wietrzenie. Na miejscu działań pracowały 24 zastępy Państwowej i Ochotniczej Straży Pożarnej, łącznie 83 strażaków. Policja pod nadzorem prokuratury wyjaśnia okoliczności i przyczyny pożaru. - Do pracy przystąpi grupa dochodzeniowo-śledcza. Policjanci pod nadzorem prokuratora z udziałem biegłego z zakresu pożarnictwa przeprowadzą oględziny i zabezpieczą ślady, niezbędne do ustalenia przyczyn pożaru - podkreśla policja.
- Policjanci, swoje działania skupili gównie na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia przed dostępem osób postronnych, ewakuacją mieszkańców oraz udrożnieniu dróg dojazdowych, tak, aby pojazdy służb ratowniczych miały swobodny dojazd - dodaje w komunikacie policja.
Władze Rzeszowa zapowiedziały pomoc dla poszkodowanych w pożarze.
- Moja rodzina była w bloku na początku pożaru. Ja przyjechałem później. Żona była na zakupach, córka była na miejscu w mieszkaniu. Ktoś biegał po klatce. Stukali w drzwi, żeby opuszczać mieszkania. Córka spakowała podstawowe rzeczy i wyszła z bloku - mówi jeden z mieszkańców.
Jak dodaje, przyjechał zapytać, zorientować się, kiedy będzie można wejść do mieszkania, żeby wziąć jakieś rzeczy, odzież, dokumenty. - Moje mieszkanie jest na parterze, więc raczej tu nic nie powinno się stać. W najgorszym stanie są mieszkania bezpośrednio pod tym, gdzie wybuchł pożar. Tam lała się woda bez przerwy przez dwie godziny. Straty będą olbrzymie - słyszymy.
Dramatyczna noc przy ulicy Popiełuszki
- Wszystkie drzwi są wyważone. W momencie wybuchu pożaru nie było mnie w domu. Przyjechałem przed 22, ale wtedy pożar był już w końcowej fazie. Pojechałem do znajomych przenocować. Teraz przyszedłem po leki. Trzeba jakoś funkcjonować - mówi jeden z mieszkańców bloku przy ulicy Popiełuszki.
Jak dodaje, jego mieszkanie znajduje się na 11 piętrze, więc tam sytuacja nie jest jeszcze najgorsza. - W innych mieszkaniach jest masakra - podkreśla.
Jak zaznacza Joanna Wisz, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, osobom poszkodowanym została udzielona pomoc.
- Zaopiekowaliśmy się wczoraj sześcioma osobami. Osoby te zostały przewiezione do domu Kombatanta. Tam dostały posiłek, ciepłą herbatę, mogły skorzystać z noclegu. Natomiast jeśli chodzi o przyszłość, wszystkie osoby, które ucierpiały w wyniku pożaru, a potrzebują schronienia, będą mogły skorzystać z mieszkań interwencyjnych przy Ośrodku Interwencji Kryzysowej na ulicy Skubisza 4 - słyszymy.
Maksymalny okres pobytu to nawet do trzech miesięcy. Dodatkowo wszystkie osoby poszkodowane będą mogły skorzystać ze wsparcia psychologicznego. Do ich dyspozycji będzie psycholog kryzysowy. Linia do psychologów jest czynna całą dobę. Numer telefonu to 17 851 2500.
- Od jutra, od wczesnych godzin rannych nasze służby socjalne będą nawiązywać kontakt z osobami poszkodowanymi w pożarze celem ustalenia zakresu potrzeb i rodzaju możliwego wsparcia adekwatnego do ustalonych potrzeb. Te osoby, do których mamy numery kontaktowe, będziemy z nimi nawiązywać kontakt. Natomiast do osób, które nam numeru kontaktowego nie pozostawiły, prosimy o to, aby ten kontakt z nami nawiązały i skontaktowały się pod numerem telefonu 17 853 5753 - dodaje Joanna Wisz.
Klatka numer 3 w bloku przy ulicy Popiełuszki została wyłączona z użytkowania. Do czasu kiedy nie zostaną zakończone czynności procesowe oraz oględziny wszystkich instalacji, nie będzie można z niej korzystać. - Robimy wszystko, żeby jak najszybciej dało się te czynności zakończyć i wpuścić ludzi do mieszkań - podkreśla Andrzej Smyczyński, z Miejskiego Zarządu Budynków.
