Tragiczna śmierć strażaka z Podkarpacia. Osierocił trzy córeczki

2025-11-27 14:48

W ostatnich dniach października 2025 roku doszło do poważnego wypadku, w którym ciężko ranny został 37-letni Paweł Stasiowski z Grudnej Dolnej na Podkarpaciu. Niestety mimo walki lekarzy o jego życie, Paweł zmarł 2 listopada osieracając trzy córeczki. Był człowiekiem, który całe życie poświęcał innym, a teraz jego przyjaciele i sąsiedzi chcą zadbać o jego rodzinę. Trwa zbiórka pieniędzy na zapewnienie stabilizacji finansowej żonie Pawła oraz ich córkom.

Tragiczna śmierć strażaka z Podkarpacia

i

Autor: Piotr Świstak/pomagam.pl/ Archiwum prywatne

Tragiczna śmierć strażaka z Podkarpacia

31 października 2025 roku doszło do poważnego wypadku, w którym ciężko ranny został 37-letni Paweł – mąż, ojciec trójki dzieci i zaangażowany członek lokalnej społeczności. Mężczyzna został przetransportowany helikopterem do szpitala, gdzie lekarze przez wiele godzin walczyli o jego życie. Mimo podjętych działań, 2 listopada Paweł zmarł, pozostawiając żonę i trzy córki w głębokiej żałobie oraz bardzo trudnej sytuacji życiowej.

Paweł od lat związany był z Ochotniczą Strażą Pożarną w Grudnej Dolnej. Jako strażak ochotnik brał udział w akcjach ratowniczych i gaśniczych, a także opiekował się młodzieżową drużyną pożarniczą MDP, przekazując młodszym wiedzę i umiejętności. Działał również w Ochotniczej Grupie Poszukiwawczo-Ratowniczej Zawadka Brzostecka, biorąc udział w poszukiwaniach zaginionych osób i niosąc pomoc tam, gdzie była ona najbardziej potrzebna. W lokalnym środowisku był postrzegany jako osoba życzliwa, pracowita i gotowa do bezinteresownego działania na rzecz innych.

Rodzina bez oparcia finansowego po nagłej stracie

Po śmierci Pawła jego żona Ewa została sama z trójką małych córek: 10-letnią Zuzią, 7-letnią Olą i 5-letnią Hanią. Dotychczas to on był głównym żywicielem rodziny, natomiast żona na co dzień zajmowała się domem i opieką nad dziećmi. Nagła śmierć męża oznacza dla niej nie tylko ogromny cios emocjonalny, ale również poważne problemy finansowe.

Zorganizowana przez przyjaciół zbiórka ma zapewnić środki na codzienne utrzymanie rodziny, edukację i opiekę nad córkami, a także na bieżące koszty życia po okresie żałoby. Wsparcie ma pomóc żonie i dzieciom zmarłego strażaka stanąć na nogi po tragedii, która w jednej chwili zmieniła ich życie.

Przyjaciele rodziny podkreślają, że jest to forma podziękowania za lata zaangażowania Pawła w pomoc innym i szansa, by społeczność wsparła teraz jego najbliższych.

Zapadło się zadaszenie lodowiska w Lesznie. Nie wytrzymało ciężaru śniegu!