- Tragiczny wypadek na drodze pomiędzy Brzózą Królewską a Leżajskiem wstrząsnął lokalną społecznością.
- 36-letni mężczyzna zginął po wtargnięciu na jezdnię, a jego śmierć opłakuje m.in. klub piłkarski Żuraw Żurawiczki.
- Co doprowadziło do tak nagłej tragedii i jak społeczność żegna zmarłego?
Wyszedł na chwilę z wesela i zginął. Tragedia na Podkarpaciu
W minioną sobotę doszło do tragicznego wypadku na drodze pomiędzy Brzózą Królewską a Leżajskiem, w wyniku którego zginął 36-letni Wojciech M. Jak wynika z komunikatu policji, mężczyzna wtargnął na jezdnię tuż przed nadjeżdżający samochód osobowy. Pomimo natychmiastowej akcji reanimacyjnej, jego życia nie udało się uratować.
Do zdarzenia doszło tuż przed godziną 21. Autem kierował 20-letni mieszkaniec Bochni, a w samochodzie znajdowały się również trzy nastolatki. Kierowca był trzeźwy. Na miejscu wypadku pracowali policjanci pod nadzorem prokuratora, a ciało zmarłego zostało zabezpieczone do badań sekcyjnych. Zgromadzony materiał dowodowy ma pozwolić na dokładne ustalenie wszystkich okoliczności tragedii.
Śmierć 36-latka wstrząsnęła lokalną społecznością, a szczególnie klubem piłkarskim Żuraw Żurawiczki, którego wieloletnim zawodnikiem był zmarły mężczyzna. W oficjalnym poście klub wyraził głęboki żal z powodu odejścia Wojciecha M., podkreślając jego zaangażowanie i pasję, z jaką reprezentował barwy drużyny przez wiele lat.
Wojtek przez wiele lat reprezentował nasze barwy, zostawiając na boisku serce i pasję do piłki. To ogromna strata dla całej naszej społeczności. Składamy najszczersze wyrazy współczucia i kondolencje Rodzinie oraz Bliskim Wojtka - czytamy na profilu klubu.
W związku z tragedią, klub zdecydował się odwołać weekendowy mecz.
Lokalna społeczność żegna mężczyznę
Jak relacjonują policjanci, okoliczności wypadku wskazują, że do tragedii doszło w wyniku nagłego wtargnięcia mężczyzny na jezdnię. Rodzina, przyjaciele i współpracownicy Wojciecha M. są pogrążeni w żałobie. Lokalna społeczność sportowa podkreśla, że straciła nie tylko utalentowanego zawodnika, ale przede wszystkim osobę pełną pasji, energii i oddania dla drużyny.
Zmarłego żegna wiele osób. Pod postem klubu piłkarskiego pojawiło się mnóstwo komentarzy. Większość nie dowierza w to, co się wydarzyło.
Strzelaj teraz tam na górze... do zobaczenia Wojtek!
Nie wierzę w to co się stało, nie dochodzi to do mnie.
Wielki dramat, trudno w to uwierzyć, razem graliśmy w MKS Kańczuga, świetny zawodnik i kolega.. - czytamy.
