Tragedia na A4. Zidentyfikowano trzy z pięciu ofiar śmiertelnych ukraińskiego autokaru

2021-03-06 14:19

Tragiczny wypadek na autostradzie A4 w okolicy Jarosławia. Ukraiński autokar uderzył w osłonę energochłonną i wpadł do rowu. Pojazdem podróżowało łącznie 57 osób. Pięć zmarło na miejscu zdarzenia, kilkadziesiąt jest hospitalizowanych. Prokuratura ustaliła już tożsamość trzech spośród pięciu osób, które zginęły.

  Tragiczny wypadek na A4. Autobus spadł z wiaduktu. Nie żyje 6 osób, 34 są ranne

i

Autor: Darek Delmanowicz/ PAP

W nocy z piątku na sobotę doszło do tragicznego wypadku na autostradzie A4 w pobliżu MOP Kaszyce k. Jarosławia (woj. podkarpackie). Autobus na ukraińskich numerach rejestracyjnych uderzył w osłonę energochłonną i wpadł do rowu. Pojazdem jechało łącznie 57 osób, w tym dwóch kierowców. Wszyscy to obywatele Ukrainy. Prokuratura będzie to jednak weryfikować, bowiem z listy pasażerów wynika, że pasażerów było 54.

Na miejscu wypadku stwierdzono 5 ofiar śmiertelnych. Prokuraturze udało się ustalić tożsamość trzech z nich. Miały bowiem przy sobie dokumenty. To jedna kobieta i dwóch mężczyzn. Tożsamość dwóch pozostałych ofiar śmiertelnych będzie ustalana. Wiadomo jedynie, że były to kobiety.

Jak poinformowała w sobotę PAP zastępca prokuratora okręgowego w Przemyślu Beata Starzecka zakończone zostały już oględziny zarówno miejsca wypadku, jak i samego autokaru. - Pojazd nie był wycieczkowy, ale rejsowy, więc podróżujące nim osoby były przypadkowe - podkreśliła.

Relacje poszkodowanych z ukraińskiego autobusu

Prokurator dodała, że śledztwo będzie prowadzone w kierunku katastrofy w ruchu lądowym. Przemawia za tym m.in. liczba ofiar. Podkreśliła, że brane są pod uwagę różne wersje śledcze, w tym umyślnego bądź nieumyślnego spowodowania katastrofy przez kierowcę. - Mogły one być następstwem np. jego nieostrożności, czy też zaśnięcia za kierownicą, podjęcia niewłaściwego, czy spóźnionego manewru skrętu na pobliski MOP – wymieniała prok. Starzecka.

Ponadto prokuratura weryfikuje też, czy może do wypadku doszło z powodu stanu technicznego autokaru. - Żadnej z tych możliwości na chwilę obecną nie da się wykluczyć, ani też jednoznacznie potwierdzić. Wszystkie weryfikujemy – podkreśliła prokurator.

Z zabezpieczonego do śledztwa tachografu wynika, że kierowca autokaru na chwilę przed wypadkiem jechał z prędkością 96-97 km na godzinę, ale tuż przed wypadkiem, przed ostatnie cztery sekundy prędkość pojazdu spadała z 95 do 45 km na godz. Wiadomo też, że uderzył w barierę ochronną, która dostała się pod autokar, a pojazd na niej niejako przewrócił się na prawy bok i stoczył się ze skarpy.

Obaj kierowcy byli trzeźwi. Pobrano od nich także krew m.in. na obecność narkotyków i innych środków odurzających. Wstępne testy nie wykazały ich obecności. Ustalono też, że na przestrzeni ostatnich co najmniej 2 godzin i 45 minut kierowcy się nie zmieniali.

Prokurator zapewniła, że trwają przesłuchania tych świadków, których stan na to pozwala. Dodała, że drugi z kierowców, który siedział w chwili wypadku obok prowadzącego autokar, opuścił już szpital. Prokuratura zaplanowała na najbliższy czas czynności procesowe z jego udziałem.

Więcej na temat zdarzenia przeczytasz w artykule: Tragiczny wypadek na A4. Autobus wypadł z autostrady. Nie żyje 5 osób [ZDJĘCIA, WIDEO]

Źródło: Tragedia na A4. Zidentyfikowano trzy z pięciu ofiar śmiertelnych ukraińskiego autokaru