To mogło wydarzyć się tylko w Bieszczadach. Sarny i jelenie, jak gdyby nigdy nic, odpoczywają pod blokiem
Bieszczady po raz kolejny pokazują, że są miejscem, gdzie granica między naturą a cywilizacją potrafi się zatrzeć. Jak zauważył portal o2, na jednej z lokalnych grup facebookowych - "Bieszczadzkie i przyrodnicze opowieści", udostępniono niezwykłe zdjęcie – na trawniku, tuż przed blokiem, w centrum, spokojnie odpoczywają... sarny i jelenie. Zwierzęta, które zazwyczaj kojarzymy z górskimi lasami i łąkami, tym razem wybrały… miejską zieleń.
Zdjęcie szybko stało się popularne i wzbudziło spore zainteresowanie internautów. Mieszkańcy Bieszczad podkreślają, że podobne sceny stają się coraz częstsze. W tych rejonach widok dzikich zwierząt w pobliżu domów nie jest już wielką sensacją, ale wciąż budzi emocje i przypomina o wyjątkowości bieszczadzkiej przyrody.
Specjaliści tłumaczą, że zjawisko to ma kilka przyczyn. Po pierwsze – w miastach zwierzęta znajdują względny spokój i bezpieczeństwo, zwłaszcza w okresie polowań czy podczas surowych zim. Po drugie – coraz częściej przyciąga je łatwy dostęp do jedzenia: miejskie trawniki, sady i przydomowe ogródki stanowią dla nich źródło pożywienia. Wreszcie, człowiek coraz mocniej wchodzi w przestrzeń dzikiej natury, więc i zwierzęta uczą się funkcjonować w naszym otoczeniu.
i
Polecany artykuł:
W Ustrzykach Dolnych sarny i jelenie widziane były już wcześniej, ale tym razem ich spokój i beztroska zaskoczyły nawet mieszkańców. Zwierzęta leżały w trawie, zupełnie nie przejmując się obecnością ludzi czy samochodów. Dla wielu to symbol bieszczadzkiego spokoju – miejsca, gdzie nawet dzika przyroda potrafi się zatrzymać, by odpocząć.
To niecodzienne spotkanie z naturą przypomina, że Bieszczady to nie tylko góry i szlaki, ale też szczególna harmonia między człowiekiem a światem zwierząt. W innych częściach Polski podobne sceny mogłyby wywołać sensację. Tutaj są po prostu częścią codzienności.