Hejnał Miasta Rzeszowa skomponowany przez wybitnego artystę Tomasza Stańkę został zagrany na początku uroczystości pogrzebowych Tadeusza Ferenca na cmentarzu Wilkowyja. Był to bardzo wzruszający moment, bo hejnał powstał właśnie za rządów tego prezydenta. Uroczystości pogrzebowe poprowadził Kazimierz Górny, biskup senior diecezji rzeszowskiej. Po modlitwie głos zabrali samorządowcy.
Zapisał się w historii miasta złotymi literami
Na początku przemówienie w imieniu Związku Miast Polski i Unii Metropolii Polskich wygłosił prezydent Krakowa, Jacek Majchrowski.
- Tadeusz Ferenc swoje działania jako służbę i posługę dla mieszkańców. Zaczynaliśmy razem. Przez 18 lat byliśmy równolegle prezydentami miast, współpracowaliśmy ze sobą, uczyliśmy się od siebie nawzajem. Byliśmy tymi prezydentami, którym było dane przez kilka kadencji wykonywać swoją posługę, a więc mogliśmy mieć sposobność długofalowego działania – mówił prezydent Krakowa.
I dodał, że prezydent Ferenc zmienił Rzeszów – podwoił jego wielkość, uwielokrotnił jego budżet.
- Był osobą, która konsekwentnie pracowała dla miasta i dla mieszkańców. Zawsze mówił, że jest osobą, która wykonuje pewne zadania. To, co mu rzeszowianie każą, to co od niego chcą, czego od niego oczekują. Zrobił naprawdę wiele. Ktoś kiedyś pisząc historię Rzeszowa, użyje takiego sformułowania „czasy ferencowskie”, bo to są naprawdę dla tego miasta wyjątkowe czasy – uważa Jacek Majchrowski.
Wspominał Tadeusza Ferenca jako osobę pełną skromności i miłości do Rzeszowa.
- Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, jak podjął decyzję, aby zrezygnować ze swojego urzędu ze względu na chorobę. To musiało być dla niego ogromne przeżycie – powiedział. - Zapisał się w historii miasta złotymi literami. Będzie nam ciebie, Tadeuszu bardzo brakowało – zakończył prezydent Krakowa.
„Żył dla Rzeszowa i żył Rzeszowem”.
Marek Dyduch z Lewicy wspomniał publicznie, jak Tadeusz Ferenc z żoną zabrali go w Bieszczady, gdzie spędzili dwa dni.
- Widziałem małżeństwo, które ze sobą jest szczęśliwe i wyraża do siebie ogromny szacunek. Ale i miłość do Rzeszowszczyzny i Podkarpacia – wspominał polityk. Wielka szkoda i żałość, że nie ma już z nami Tadeusza. Ale wiem, że on będzie w naszych sercach. Jestem o tym głęboko przekonany.
Ewa Leniart, wojewoda podkarpacka mówiła, że Tadeusz Ferenc "żył dla Rzeszowa i żył Rzeszowem”.
- Pasją prezydenta Tadeusza Ferenca była praca. Praca, którą w ostatni etapie swojej ścieżki zawodowej przyjął jako służbę publiczną. Oddany swojej pracy, poświęcał jej swój czas. Zapewne także kosztem życia osobistego – mówiła wojewoda.
Inspirujący innych do podejmowania nowych wyzwań
Natomiast Władysław Ortyl, marszałek woj. podkarpackiego, zaznaczył, że odszedł nie tylko wieloletni prezydent Rzeszowa, wybitny samorządowiec, wytrawny polityk, ale przede wszystkim lokalny patriota.
- Dla niego stolica Podkarpacia była zawsze najważniejszą sprawą. Poświęcał temu miastu niemal cały swój czas. Pełniąc z dumą, ale także z wielką radością i pasją funkcję powierzoną mu przez społeczeństwo. W pracy zawsze cechowała go wielka determinacja i poświecenie, które sprawiały, że był człowiekiem bardzo skutecznym, a przy tym inspirującym innych do podejmowania wciąż nowych wyzwań – mówił marszałek.
Konrad Fijołek, prezydent Rzeszowa mówił, że wszyscy w całym Rzeszowie czują dzisiaj wielki smutek i ogromną stratę.
- Czujemy stratę, ale nie pustkę. Wystarczy rozejrzeć się dookoła i zachwycić się widokiem wspaniałego miasta. Ten widok koi uczucie straty i wypełnia pustkę. To najlepszy dowód wspaniałego życiowego dorobku prezydenta Tadeusza Ferenca. I najlepsza oznaka spełnienia jego życiowej misji – mówił prezydent Rzeszowa. - Za tę wspaniałą spuściznę bardzo panu dziękujemy.
Prezydent Rzeszowa dziękował Tadeuszowi Ferencowi w imieniu mieszkańców.
- Jesteśmy tu, aby podziękować za wielką naukę. Za pokazanie czym jest bezgraniczne oddanie dla swojego miasta. Czym jest tytaniczna praca na rzecz innych i pełne poświęcenie publicznej misji – mówił Konrad Fijołek.
Nie zabrakło też wspomnienia popularnej maksymy Tadeusza Ferenca.
- Dziś prezydent naszego kraju, wspomniał najsłynniejsze słowa Tadeusza Ferenca, o robocie, która musi się robić. My rzeszowianie wiemy, że to powiedzenie miało swoją drugą część. Że tempo tej roboty musi być pierońskie. I tak biegł ten nasz prezydent cały czas – mówił Konrad Fijołek, a żona Tadeusza Ferenca kiwała głową na znak potwierdzenia.
Tadeusz Ferenc spoczął w Alei Zasłużonych na cmentarzu Wilkowyja.