Msza pogrzebowa Tadeusza Ferenca. Tłum rzeszowian, polityków i samorządowców

2022-09-02 21:00

Tłum rzeszowian, samorządowców i polityków pożegnał w piątek w Katedrze Rzeszowskiej zmarłego prezydenta Tadeusza Ferenca. - Na koniec zostawił nam jeszcze jedną lekcję. Lekcję przyjmowania choroby i cierpienia zbliżającej się śmierci – mówił o byłym prezydencie biskup Jan Wątroba podczas homilii.

Na początku uroczystości przemówienie na cześć Tadeusza Ferenca wygłosił prezydent RP Andrzej Duda. Do świątyni wpuszczeni zostali tylko zaproszeni goście oraz dziennikarze. Mieszkańcy Rzeszowa transmisję mogli oglądać na telebimie ustawionym przed Katedrą oraz w Parku Papieskim lub w Internecie. W świątyni było około 300 osób. 

W ławkach kościelnych obok prezydenta RP usiadła wojewoda podkarpacka Ewa Leniart, marszałek województwa podkarpackiego Władysław Ortyl oraz obecny prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek. Byli też byli wiceprezydenci Stanisław Sienko i Marek Ustrobiński, były prezydent Rzeszowa Mieczysław Janowski, poseł Wiesław Buż z Lewicy, Elżbieta Łukacijewska z PO oraz rektorzy uczelni wyższych w Rzeszowie. Na pogrzebie nie pojawił się namaszczony na następcę Tadeusza Ferenca Marcin Warchoł. W jego imieniu pojawiła się żona. Byli też prezydenci polskich miast m.in. Aleksandra Dulkiewicz, Wojciech Bakun, Dariusz Bożek, czy Jacek Majchrowski.

Przy trumnie ustawiono czarno-białe zdjęcie Tadeusza Ferenca. Obok przyznane przez prezydenta RP odznaczenie.

Biskup Jan Wątroba: Tadeusz Ferenc był marzycielem i wizjonerem

Homilię na pogrzebie wygłosił biskup rzeszowski Jan Wątroba. Wspominał, że Tadeusz Ferenc był z małżonką 50 lat życia.

- To właśnie w rodzinie pan prezydent miał największe wsparcie i pomoc. Mówił o tym z rozrzewnieniem i wzruszeniem. W domu najlepiej odpoczywał po trudach pracy i służby – mówił biskup Jan Wątroba. - Jednak zaraz po rodzinie, prawdziwą jego miłością do końca życia był Rzeszów. Młodzieńczą pasję i energię zachował mimo upływu lat.

Według biskupa Tadeusz Ferenc żył swoim miastem. 

- Przez drugie lata serce Tadeusza Ferenca uderzało w rytm troski o wspólne dobro. Szczególnie o dobro miasta Rzeszów i jego mieszkańców. Prezydentowi zależało by miasto się polepszało, było bezpieczne, czyste i piękne - wymieniał Jan Wątroba. 

Biskup nazwał Tadeusza Ferenca „marzycielem i wizjonerem”.

- Szczęśliwie pozostawia ślad trwałego jutra, które zostanie zapamiętane i utrwalone w kronikach naszego miasta – dodał duchowny.

I przywołał wspomnienia pierwszych dni swojej posługi w Rzeszowie, kiedy to przyszedł do niego Tadeusz Ferenc i zaproponował mu rekonesans po mieście.

- Wtedy po raz pierwszy miałem możliwość zobaczyć to miasto – mówił. - Wspierał on działalność duszpasterzy, wspólnot parafialnych, czy inicjatyw charytatywnych. Kwestował na rzecz cmentarzy w dniu Święta Zmarłych. - wspominał biskup.

Mieszkańcy o pogrzebie: nie mogliśmy tego odpuścić

Po mszy w Katedrze Rzeszowskiej mieszkańcy mogli się udać na cmentarz Wilkowyja podstawionymi przez Urząd Miasta autobusami MPK. Rzeszowianie chwalili organizację pogrzebu. Mieszkańcom podobało się także przemówienie prezydenta Polski.

- To jest historyczne wydarzenie. Za naszego życia pewnie nie będzie takiego drugiego – mówił pan Zbigniew, który na pogrzeb przyjechał aż z Kańczugi. Wcześniej mieszkał na Nowym Mieście, wtedy gdy prezesem spółdzielni był Tadeusz Ferenc. - Nie mogłem nie przyjechać.

Próbował wejść do kaplicy, ale nie wpuszczono go. Dalej wejścia do kościoła strzegli ochroniarze, którzy pilnowali, aby niebezpieczne przedmioty nie dostały się w pobliże prezydenta RP.  Rzeszowianie narzekali też, że pogrzeb odbył się w piątek, dzień roboczy, a nie w wolną sobotę. 

- Wtedy na pewno przyszłoby więcej osób. Nie każdy chciał i mógł wziąć urlop z powodu pogrzebu - dumała pani Anna w drodze na cmentarz. - Ale ten piątek to pewnie z powodu oficjeli - oceniła. 

Pogrzeb Tadeusza Ferenca, byłego prezydenta Rzeszowa