Spis treści
Zignorujesz ten znak? Czeka cię wysoki mandat
Każdy kierowca poruszający się po drogach powinien znać przepisy ruchu drogowego, a co jest z tym związane, powinien rozpoznawać znaki drogowe. Z większością z nich kierowcy nie mają problemu, ale pojawiają się również takie, co do których można mieć spore wątpliwości. Dotyczy to także najbardziej doświadczonych kierowców.
W ostatnim czasie na drogach pojawił się nowy znak, z którego rozszyfrowaniem możemy mieć problemy. Ta wiedza przyda się szczególnie kierowcom, którzy dopiero wybierają się na urlop. Pierwsze znaki w kształcie rombu pojawiły się na francuskich drogach. Za ich zignorowanie grozi spory mandat, w przeliczeniu na polską walutę, to aż 500 złotych. Nie pomogą tłumaczenia o nieznajomości znaków oraz jazda w obcym kraju.
Czego konkretnie dotyczy nowy znak? Na pierwszy rzut oka można mieć problem z wyjaśnieniem celu, dla którego pojawia się on na drogach. Francuskie media podają, że znak informuje kierowców o tym, że dany pas ruchu przeznaczony jest wyłącznie dla wybranych użytkowników. Kto zatem może z niego w takim przypadku korzystać? Francuski kodeks drogowy już to uregulował i przedstawił w specjalnym zapisie. Jeżeli widzimy znak w kształcie rombu, pas ruchu musi pozostać wolny dla:
- pojazdów korzystających z carpoolingu z conajmniej dwoma pasażerami (carpooling polega na udostępnianiu za opłatą innym osobom wolnego miejsca w samochodzie w celu wspólnej podróży),
- taksówek,
- autobusów i transportu publicznego,
- pojazdów ekologicznych z naklejką o zerowej emisji.
Jak będą sprawdzane nowe przepisy? Kto zapłaci mandat?
Na nowy znak napotkać można się już w Lyonie, Grenoble i Strasburgu. Plany zakładają jednak, że ma on obowiązywać na terenie całej Francji. W większości przypadków przepisy dotyczyć będą lewego pasa. Na niektórych drogach mają pojawić się także regulacje godzinowe – pas będzie dostępny dla określonych pojazdów tylko w konkretnych porach dnia.
Mandat za wykroczenie dotyczące nowych przepisów nie ominie nikogo. Nie będzie do tego potrzebna kontrola policji, chociaż te też będą się pojawiać. Specjalny system radarowy sprawdza na bieżąco, czy kierowcy stosują się do wprowadzonych zasad. Od mandatu nie będzie zatem ucieczki.
ZOBACZ: Te auta złodzieje kradną najczęściej