Na Podkarpaciu zakwitł ogromnych rozmiarów okaz z Afryki
W Muzeum-Zamku w Łańcucie zakwitł kwiat Ansellia africana, orchidea o ogromnych rozmiarach. W rodzimej Afryce szerokie ma szerokie zastosowania. Cenią ją m.in. zielarze, którzy wykorzystują ją do sporządzenia herbaty mającej wywoływać wymioty, a np. w Zimbabwe ludzie Pedi używają Anselli africany do sporządzania przeciwkaszlowego syropu dla dzieci. Ze względu na walory ozdobne Afrykanie chętnie sadzą te kwiaty w pobliżu domów. Równocześnie wierzą, że ich sąsiedztwo ochroni przed uderzeniem piorunów.
Według wierzeń noszenie pseudobulw tego storczyka przez wzgardzonego kochanka ma przynieść klątwę sprawiającą, że dawny partner czy partnerka nie dochowa się potomstwa. Z kolei według zambijskich wierzeń herbata z jego liści ma ochronić przed obłąkaniem i złymi snami – wymieniała Garbulińska-Charchut.
Dodała, że Ansellia africana w łańcuckiej storczykarni dopiero co zakwitła. Będzie ją więc można oglądać jeszcze przez około miesiąc, przez siedem dni w tygodniu. Bilety w cenie 15 zł i 10 zł dostępne na ekspozycji, w poniedziałki wstęp do storczykarni jest nieodpłatny.
ZOBACZ: Niesamowity afrykański okaz zakwitł w zamkowej storczykarni w Łańcucie
Historia łańcuckiej storczykarni
Historia zamkowej storczykarni sięga przełomu XIX i XX w., gdy właścicielami zamkowej rezydencji byli Elżbieta i Roman Potoccy. W tym czasie w parku obok ujeżdżalni została wybudowana Palmiarnia (rozebrano ją po I wojnie światowej). Na zapleczu obiektu wzniesiono szklarnię (storczykarnię), w której uprawiano m.in. orchidee, w tym ich ulubione Cattleye. Inicjatorem storczykarni był Roman Potocki – III ordynat łańcucki i miłośnik tych roślin.
Łańcuckimi storczykami zachwycali się znakomici goście odwiedzający gospodarzy zamku. „W 1923 r. podziwiał je król Rumunii Ferdynand wraz z małżonką królową Marią. Cztery lata później storczykarnię zwiedził prezydent Polski Ignacy Mościcki, a w 1937 r. Jerzy, Książę Kentu, przebywający wraz z małżonką księżną Mariną z kilkudniową wizytą w Łańcucie” – wymieniła Garbulińska-Charchut.
Po II wojnie światowej, na terenie obecnej storczykarni utworzono Państwowe Gospodarstwo Rolne. Storczykarnia nie była otwarta dla zwiedzających, a uprawiane w niej orchidee były sprzedawane w kwiaciarniach.
Później storczykarnię włączono do zespołu parkowego. Dzięki ciągłości hodowli zachowała się część kolekcji stoczyków z czasów Potockich, w tym Cattleya. Teraz kwitnące Cattleye tworzą tam różowo-fioletową aleję.
Na nowo dla zwiedzających storczykarnia została otwarta w 2008 r., po jej rewitalizacji.
Obecna zamkowa storczykarnia powstała w odbudowanych szklarniach rodziny Potockich. Zajmuje powierzchnię 640 metrów kwadratowych, z czego 230 metry to miejsce ekspozycji; na pozostałej powierzchni znajduje się zaplecze, podzielone na cztery strefy klimatyczne - tropikalną, ciepłą, umiarkowaną i zimną - właściwe dla poszczególnych gatunków. W każdej z nich panuje inna temperatura, wilgotność i nasłonecznienie. Całością steruje komputer.