Tak dorabia się w Sejmie. "3000 plus dla posłów"?

Tak dorabiają posłowie

Zgodnie z ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora, przewodniczącym podkomisji sejmowych przysługuje dodatek funkcyjny, stanowiący 10 procent wynagrodzenia. Jak podaje dziennik Fakt, jest on wypłacany co miesiąc, bez względu na liczbę posiedzeń. Jak wylicza na Twitterze analityk Radosław Karbowski, aż dziewiętnaście podkomisji od początku roku do końca marca nie spotkało się ani razu. Nie przeszkadzało to jednak ich przewodniczącym, którzy trzykrotnie otrzymali dodatek w wysokości 1282 złotych brutto. Gazeta nazwała to „3000 plus”.

Dlaczego od początku stycznia nie odbyło się żadne posiedzenie podkomisji sejmowych? Dziennik „Fakt” zapytał o to Przemysława Koperskiego z Lewicy, który tłumaczył, że jego komisja zajmuje się badaniem jakości powietrza, a dane miały być gotowe dopiero na koniec marca. Na pytanie, czy w związku z brakiem posiedzeń przewodniczącym przysługuje dodatek stwierdził, że te wynagrodzenia wynikają z regulaminu sejmowego. Dziennik podaje też dane o podkomisji stałej ds. regulacji prawnych dotyczących algorytmów cyfrowych, za którą odpowiada Grzegorz Napieralski z Inicjatywy Polskiej. Komisja nie spotkała się od 25 października, ale jej przewodniczący twierdzi, że nie oznacza to małej ilości pracy. Jak podkreśla, mimo braku posiedzeń, członkowie komisji nie próżnują.

Gazeta pisze także o pośle z Prawa i Sprawiedliwości. Odpowiada on za podkomisje do spraw niepełnosprawnych oraz do spraw budżetu i finansów Sił Zbrojnych RP. Ostatnie posiedzenie odbyło się 25 października i trwało niecałą godzinę. Nie przeszkadzało to jednak posłowi pobrać 6430 złotych dodatku. W ten sposób, działając zgodnie z regulaminem Sejmu, jego przedstawiciele mogą zarabiać pieniądze, pomimo braku realnych działań.

ZOBACZ: W RZESZOWIE POWSTANIE OGRÓD DESZCZOWY