Na pierwszy rzut oka kolizja jakich wiele. Zaskakuje jednak jeden fakt - porzucenie 18-latki z małym dzieckiem. Wszystko to działo się w sobotę około godziny 19 na ulicy Klasztornej:
- Jak ustalili policjanci, kierujący volkswagenem golfem najechał na tył hondy accord, której kierowca zatrzymał się za skręcającą w lewo skodą octavią. 24-latek kierujący volkswagenem wyszedł z samochodu i zaczął się oddalać - informują policjanci.
W samochodzie zostali 18-latka i jej 4-miesięczne dziecko. Młoda kobieta wydostała się na zewnątrz o własnych siłach. Dziecko w foteliku pomógł wyciągnąć inny kierowca. Nastolatka poprosiła o przypilnowanie malca, a sama udała się w pościg za 24-latkiem. Ostatecznie jednak odpuściła i wróciła do maluszka.
Na szczęście w kolizji nikt nie ucierpiał. Nieodpowiedzialny kierowca został zatrzymany dzień później. Okazało się, że ma sądowy zakaz kierowania pojazdami. Już usłyszał zarzuty.
Polecany artykuł: