Nie odstrasza nawet 30 tysięcy złotych kary. Choć liczba zachorowań na koronawirusa w kraju stale rośnie, wciąż są osoby, które z premedytacją łamią kwarantannę. W ten sposób narażają nie tylko siebie, ale też osoby, które mogą się od nich zarazić. W miniony weekend policjanci z Tarnobrzega odnotowali dwa przypadki złamania przepisów.
- W niedzielę policjanci z Komisariatu Policji w Gorzycach przyjechali pod dom, w którym powinien przebywać mężczyzna objęty kwarantanną. Kiedy funkcjonariusze skontaktowali się z nim telefonicznie, okazało się, że jest w zupełnie innym miejscu. Mężczyzna przebywał u szwagra i w tym czasie siedział z nim w jego samochodzie - wyjaśnia KMP Tarnobrzeg.
Drugi przypadek miał miejsce dzień wcześniej - w sobotę. Policjanci z Nowej Dęby nie zastali mężczyzny objętego kwarantanną w domu. Próbował tłumaczyć, że spał i nie słyszał ich wezwań. Ostatecznie okazało się, że był na zakupach.
Pamiętajmy, że takie zachowanie jest skrajnie nieodpowiedzialne. Szczyt zachorowań dopiero przed nami. Nie pozwólmy, by ich liczba rosła w takim tempie jak na przykład we Włoszech. Wszystko zależy od naszej samodyscypliny.
Polecany artykuł: