Strażacy i żołnierze wojsk obrony terytorialnej wznowili prace porządkowe w podkarpackiej gminie Pawłosiów
Minęło już kilka dni od momentu, kiedy gwałtowna nawałnica przetoczyła się przez gminę Pawłosiów w powiecie jarosławskim, zostawiając za sobą spore zniszczenia. Ulewne deszcze połączone z silnym wiatrem spowodowały lokalne podtopienia, a błoto i szlam zalały drogi, piwnice i posesje. Choć pierwsze chwile po przejściu żywiołu były dramatyczne, dziś mieszkańcy nie są już sami – z pomocą ruszyły setki strażaków i żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej, którzy od kilku dni wspólnie porządkują teren i pomagają lokalnej społeczności w powrocie do normalności.
Woda zalała ulice oraz ponad 150 zabudowań. Od piątkowego wieczora na miejscu pracowali mieszkańcy wraz z służbami. W sobotni wieczór prace zostały jednak przerwane ze względu na święta wielkanocne. Dzisiaj rano terytorialsi z trzeciej podkarpackiej brygady i dwudziestej przemyskiej powrócili do Pawłosiowa z ciężkim sprzętem.
W wyniku nawałnicy, która nagle nadeszła na miejscowość Pawłosiów, terytorialsi z trzeciej Podkarpackiej Brygady OT, 20 Przemyskiej Brygady OT, wojska inżynieryjne, ale także pozostałe służby, bo Państwowa Straż Pożarna, policja, Ochotnicza Straż Pożarna, działają w miejscowości Pawłosiów. Główne działania terytorialsów przede wszystkim obejmują pomaganie mieszkańcom Pawłosiowa w wynoszeniu tych rzeczy, które w ich domach zostały zalane, uszkodzone, pokryte błotem, tak żeby mogli osuszać te pomieszczenia - przekazuje Magdalena Mac, rzecznik Trzeciej Podkarpackiej Brygady Wojsk Obrony Terytorialnej.
Cel - przywrócić normalność jak najszybciej
Terytorialsi zajmują się także oczyszczaniem posesji. Domy zostały pokryte błotem, a to wymaga sprawnego działania, aby wszystko wróciło jak najszybciej do normy. Jak podkreśla Magdalena Mac, mieszkańcy muszą otrzymać nutę normalności w tej trudnej sytuacji.
Jesteśmy w terenie od wczesnych godzin porannych do późnych wieczornych. Przez kolejne dni będziemy tutaj realizować zadania polegające na pomocy mieszkańcom Pawłosiowa w tym, żeby posprzątać ich posesje z tego błota, a także wynieść rzeczy z domu, które zostały zalane, zniszczone, aby móc osuszać te pomieszczenia i pomóc tym samym w myśl motta wojsk obrony terytorialnej - aby być zawsze gotowym i zawsze blisko lokalnych społeczności - dodaje rzeczniczka.
Według danych przekazanych przez służby, skala zjawiska była wyjątkowa. Jak poinformował brygadier Marcin Betleja, rzecznik prasowy Podkarpackiego Komendanta Wojewódzkiego PSP, strażacy w okresie świątecznym mieli mnóstwo pracy. Odnotowano aż 479 interwencji.
Najwięcej naszych interwencji to działania niezwiązane z ogniem. Głównie usuwanie skutków nawałnic, które w Wielki Piątek nawiedziły część naszego województwa. Nasze działania polegały głównie na wypompowywaniu wody z zalanych piwnic, posesji, udrożnianiu przepustów drogowych i na pomocy w usunięciu szlamu i błota z posesji, dróg i chodników. Najtrudniejsza sytuacja była w Pawłosiowie, w powiecie Jarosławskim, gdzie strażacy wraz z żołnierzami i mieszkańcami pracowali bez przerwy przez dwa dni. W okresie świątecznym do zdarzeń wyjechało ponad 730 zastępów straży pożarnych. To ponad 3600 strażaków - podkreśla rzecznik.
ZOBACZ: Trwa sprzątanie w Pawłosiowie. Mieszkaniec: szlam jest wszędzie
