Akcja Straży Leśnej

i

Autor: RDLP w Krośnie/Archiwum Straży Leśnej Wjeżdżasz nielegalnie do lasu? Strażnicy prowadzą specjalną akcję.

Informacje

Straż Leśna sprawdza, czym wjeżdżasz do lasu. Posypały się mandaty

2024-10-01 10:02

W podkarpackich lasach trwa akcja „Jesień 2024”. Na niewiele zdały się zapowiedzi Ministerstwa Klimatu i Środowiska o podwyższeniu kar za wjazd do lasu. Straż Leśna w minionym tygodniu wystawiła sporo mandatów i pouczeń. Przypadków złamania prawa było jednak znacznie więcej.

Trwa akcja podkarpackich leśników „Jesień 2024”. Posypały się mandaty

W ramach ogólnopolskiej akcji Straży Leśnej, przedstawiciele z nadleśnictw Cisna, Baligród, Lesko oraz Komańcza w dniach 27-28 września zorganizowali wspólne działania mające na celu przeciwdziałanie i ograniczenie wjazdów do lasu w miejscach niedozwolonych. Strażnicy pozyskali informacje o dużej liczbie pojazdów typu cross, quad czy samochodów terenowych zbliżających się w rejon Bieszczadów. Terenem objętym działaniami był rejon nieistniejących wsi - Radziejowa, Tyskowa i Łopienki.

Na nic się zdały zapowiedzi Ministerstwa Klimatu i Środowiska o podwyższeniu kar za wjazdy do lasu pojazdami. Problem, jak widać, nadal istnieje. W wyniku dwudniowych działań zatrzymano i ukarano 17 użytkowników pojazdów typu quad. Wszystkich ukarano mandatami karnymi w górnej granicy za tego typu wykroczenie. Podczas działań użyto quada oraz drona. Dzięki dronowi można było szybko zlokalizować quadowców, a dzięki quadowi szybko przemieścić się w miejsce gdzie doszło do wjazdu do lasu – mówi Krzysztof Węgrzyn, komendant Straży Leśnej Nadleśnictwa Cisna.

To jednak nie wszystko. W środę, 25 września służba leśna natrafiła na niebezpieczne przedmioty zainstalowane na szlakach i drogach gruntowych. Na terenie Leśnictwa Czarnorzeki nieznana osoba rozwiesiła druty pomiędzy drzewami na szlaku zrywkowym, które mogły spowodował poważne obrażenia u osób nielegalnie poruszających się quadami, crossami czy rowerami.

Na gminnych drogach dojazdowych do kompleksu leśnego natrafiono również na zamaskowane w koleinach pocięte na mniejsze kawałki brony konne, które stanowią poważne zagrożenie dla ludzi i zwierząt mogących nastąpić na wystające kolce – mówi Łukasz Krzakiewicz, komendant posterunku Straży Leśnej Nadleśnictwa Kołaczyce.

Wszystkie odnalezione przez strażników „pułapki” zostały zabezpieczone i usunięte, jednak jak czytamy, nie ma pewności, że podobne niebezpieczeństwa nie znajdują się w innych miejscach na terenie okolicznych lasów.

Przypadków złamania prawa było znacznie więcej

Dodatkowo, w piątek, 25 września Straż Leśna próbowała zatrzymać do kontroli samochód na terenie Leśnictwa Lisów, w rejonie góry Liwocz, gdzie obowiązuje zakaz wjazdu. Próbowała, bo kierowca, pomimo włączenia świateł ostrzegawczych przez funkcjonariuszy, nie zamierzał się zatrzymać. - Początkowo wycofywał się, a następnie, próbując zawrócić, uderzył w drzewo. Pomimo wystawionej tarczy do zatrzymywania pojazdów, kierowca ominął pojazd Straży Leśnej i odjechał w kierunku miejscowości Brzyska – przekazują strażnicy.

Dzięki numerom rejestracyjnym auta, Straż Leśna zawiadomiła policję, która ustaliła właściciela pojazdu oraz kierowcę. Nazajutrz otrzymał on dwa mandaty - jeden w wysokości 500 zł za nieuprawniony wjazd do lasu, a drugi w wysokości 2500 zł za niezastosowanie się do sygnału nakazującego zatrzymanie pojazdu oraz ucieczkę z miejsca zdarzenia. Dodatkowo otrzymał 15 punktów karnych.

W minionym tygodniu nie obyło się też bez epizodów związanych z zaśmiecaniem lasów. Najbardziej jaskrawy pochodzi z Nadleśnictwa Tuszyma, gdzie odkryto sporą ilość śmieci porzuconych na składzie drewna. Okazało się, że to odpadki jednej z rzeszowskich firm. Jak przekazuje Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Krośnie, sprawca oświadczył, że wielokrotnie zdarzało mu się wyrzucać śmieci w mieleckich lasach i nie traktuje tego jako nieprawidłowość.

Od początku akcji strażnicy leśni wystawili 114 pouczeń z art. 41 k.w. oraz 41 mandatów karnych na łączną kwotę 12 500 zł.

ZOBACZ: BIESZCZADZKIE SZLAKI NA JESIEŃ

Kibole zastawili pułapkę na rywali. W lesie miało dojść do krwawej jatki