Stanisław Żaryn o Legionelli w Rzeszowie. To nie sabotaż
Zastępca koordynatora służb specjalnych przyznał, że ABW działała w Rzeszowie ponieważ sytuacja była "ponadstandardowa". Co więcej, także dlatego, że stolica Podkarpacia leży blisko granicy z Ukrainą, a także spełnia obecnie ważną rolę m.in w transporcie broni do wschodnich sąsiadów. W programie „Gość Wydarzeń” stwierdził, że władze "chciały wykluczyć pewne scenariusze, które nasuwały się same".
Nie zidentyfikowaliśmy żadnych informacji, żebyśmy mieli do czynienia z sabotażem – zapewnił.
CZYTAJ TAKŻE: Legionelloza w Rzeszowie. Jakie kroki będzie dalej podejmowało miasto?
ABW zostaje w Rzeszowie
Stanisław Żaryn przekazał, że pewne działania ABW nadal będą trwały w Rzeszowie jednak powtórzył, że "nie mamy do czynienia z żadnymi działaniami celowymi przeciwko Polsce". Co więcej, według zastępcy koordynatora służb specjalnych - nic nie wskazuje na celowe zatrucie ujęć wodnych.
Trudno o stawianie kropki nad i na razie takich sygnałów nie zidentyfikowaliśmy - mówił.
Źródło: Polsatnews.pl
ZOBACZ: Ulewne deszcze na Podkarpaciu. Połamane drzewa na ulicach Dębicy