Wszystko zaczęło się w grudniu 2015 roku. Anna W. pracowała w gabinecie znanego psychiatry Marka G., który mógł wypisywać zwolnienia lekarskie, czyli L4. Sprytna 45-latka miała zwietrzyć interes i za drobną opłatą (od 50 do 200 zł) zaczęła wystawiać druczki pacjentom sama, bez badań, które powinien przeprowadzić specjalista. Miała używać do tego celu lekarskiej pieczęci Marga G., oraz podrabiać jego podpis. Psychiatria miał być wtedy nieobecny w sowim gabinecie, ale według Prokuratury Okręgowe w Rzeszowie o wszystkim wiedział i działali oni w porozumieniu.
Takie „lewe” zwolnienie umożliwiało pracownikom pobieranie niezależnego im chorobowego lub zasiłku w w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych lub Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego.
- Biorąc pod uwagę ilość zarzucanych czynów zabronionych oskarżonej jak i sposób ich popełnienia uznać należy, iż z popełniania przestępstw uczyniła sobie stałe źródło dochodów – informuje prok. Krzysztof Ciechanowski z Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.
Interes się kręcił aż do 30 kwietnia 2017 roku. Sprawą zainteresowała się prokuratura.
"Lewe" zwolnienia w Rzeszowie. Najpierw się przyznała, a potem zmieniła zdanie
Anna W. została przesłuchana w charakterze przesłuchanej i wszystko potwierdziła.
- Początkowo przyznała się częściowo do popełnienia zarzucanych jej czynów i złożyła wyjaśnienia w których wskazała, iż na wyraźne polecenie psychiatry Marka G. pod jego nieobecność spowodowaną wyjazdami za granicę wypisywała zwolnienia w zamian za opłaty, które przekazywała doktorowi po jego powrocie z urlopu – relacjonuje prokurator Krzysztof Ciechanowski.
Potem jednak kobieta zmieniła zdanie.
- Oświadczyła, iż do zarzucanych jej czynów nie przyznaje się i odmówiła składania wyjaśnień - przekazuje prokurator.
30 czerwca 2022 roku Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie skierowała do Sądu Rejonowego w Rzeszowie, akt oskarżenia przeciwko 45- letniej Annie W. podejrzanej o popełnienie 467 przestępstw.
Oskarżeni o przekupstwo
Oprócz Anny W. oskarżono jeszcze 10 osób, którym rzeszowska prokuratura zarzuca popełnienie przekupstwa. Mieli oni za opłatą miały otrzymywać od Anny W. zwolnienia lekarskie bez badan i obecności Marka G.
- Wszyscy oskarżeni nie przyznali się do zarzucanych im czynów – informuje prokurator Krzysztof Ciechanowski.
I dodaje, że w proceder zaangażowanych było tak dużo osób, że „niemożliwym było rozpoznanie spraw wszystkich tych osób w toku jednego postępowania karnego i dlatego sprawy te wyłączone zostały do odrębnych postępowań”.
Marek G. miał postawione 404 zarzuty. Zmarł jednak w 2020 roku, więc prokuratura jego sprawę umorzyła.
Podejrzana za fałszowanie zwolnień na wolności
Na wniosek Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie 3 października 2017 roku Sąd Rejonowy w Rzeszowie postanowił, że 45-latka powinna poczekać 3 miesiące na rozprawę za kratkami. Sąd Rejonowy w Rzeszowie okres ten przedłużył, jednak 23 marca 2018 roku areszt został uchylony postanowieniem prokuratora. Anna W. musiała wpłacić 30 tys. zł kaucji, oraz musi stawiać się na policyjnym komisariacie dwa razy w tygodniu. Nie może też opuszczać kraju, jej paszport jest w rękach służb.
Oskarżona nie była dotychczas karana, a za zarzucane czyny grozi jej kara do 15 lat pozbawienia wolności.
Polecany artykuł: