Mają dosyć
Ustawią stół z czarną polweką, ale zamiast łyżek, będą widelce - dla rządzących. W taki sposób zamierzają już jutro protestować właściciele restauracji w Rzeszowie. Ci pojawią się na ulicy 3 maja, skąd wyruszą w stronę Urzędu Wojewódzkiego przy Grunwaldzkiej.
Jak mówi nam Maciej Grubman, jeden z organizatorów protestu, restauratorzy wychodzą na ulicę, bo nałożony na nich lockdown to morderstwo tej branży w białych rękawiczkach.
Idą do premiera
Sam protest ma odbyć się pokojowo, a rozpocznie się o godzinie 12.00.
W dniu protestu na ręce premiera, za pośrednictwem wojewody, każdy z restauratorów złoży osobistą petycję wspierającą Petycje Sztabu Kryzysowego Gastronomii Polskiej zawierającą żądania.
Mają swoje żądania
Żądania zawarte w petycji to między innymi merytoryczny plan wychodzenia z kryzysu na 6 miesięcy, zwolnienie pracodawców i pracowników z ZUS na 6 miesięcy, stała i jednolita stawka 8% VAT na wszystkie produkty i usługi czy realizacja Funduszu Wsparcia Gastronomii.
To nie wszystko - restauratorzy chcą także tarczy antykryzysowej dla gastronomii czy zniesienia ograniczeń czasowych otwarcia wszystkich lokali.