Potrafią pracować w bardzo trudnych warunkach polowych, a kiedy trzeba, zakasają rękawy i siadają do maszyn do szycia. Na taki widok serce niejednej kobiety może zabić szybciej, bo Podhalańczycy z 21. Batalionu pokazują, że mają twarde mięśnie, ale i cepłe wnętrze, a do tego żadnej pracy się nie boją.
Rzeszowscy żołnierze już od kilku dni szyją maseczki, które mają chronić w czasach epidemii koronawirusa. Z inicjatywą wyszli sami. Maseczki szyte są na wzór tych chirurgicznych - składają się z fizeliny o gramaturze 50 gramów i bawełny. Po uszyciu są steralizowane w specjalnym urządzeniu. Do tej pory udało się wyprodukować już kilkaset sztuk!
- Będą wykorzystywane przez żołnierzy zaangażowanych w walkę z koronawirusem w celu zwiększenia ich bezpieczeństwa i ochrony zdrowia - wyjaśnia Angelika Korkosz, oficer prasowy 21 BSP.
Niewykluczone, że maseczek uda się wyprodukować na tyle, że część uda się przekazać medykom.
Polecany artykuł:
Dodajmy, że Podhalańczy pomagają też na inne sposoby. Podczas jeden akcji krwiodastwa żołnierze 18 Dywizji Zmechanizowanej oddali w jeden dzień blisko 140 litrów krwi! W tej akcji uczestniczyli również Podhalańczycy właśnie.
Podhalańczycy współpracują też ze Strażą Graniczną i Policją organizując i ochraniając patrole na granicy polsko - czeskiej.