Wiosenna powódź w Rzeszowie i na Podkarpaciu?
W czasie minionego weekendu poziom wód w zbiornikach na Podkarpaciu, w tym w Rzeszowie, podniósł się bardzo gwałtownie. Powodem są intensywne opady deszczu, które w regionie pojawiają się już od kilku dni. Meteorolodzy IMGW wydali nawet ostrzeżenie hydrologiczne 2. stopnia. Oznacza to, że zagrożenie jest duże, a stan wody może przekraczać stany ostrzegawcze, ale nie powinien przekroczyć stanu alarmowego.
Komunkat dla Wisłoka brzmiał na przykład:
"W związku z prognozowanymi intensywnymi opadami deszczu w zlewniach: Wisłoki, Sanu oraz Wisłoka (szczególnie w ich górnych częściach) oraz na mniejszych ciekach, spodziewane są wzrosty poziomu wody do strefy stanów wysokich i przekroczenie stanów ostrzegawczych. Punktowo w miejscu wystąpienie szczególnie intensywnych opadów, możliwe jest przekroczenie stanów alarmowych".
Jaki jest stan wód w rzekach w Rzeszowie?
Na szczęście prognozowany scenariusz nie sprawdził się w Rzeszowie. System monitoringu i ostrzegania powodziowego miasta Rzeszowa pokazuje, że Wisłok, Młynówka i Strug w żadnym z monitorowanych miejsc nie przekroczyły stanu normalnego. Przykładowo poziom wody na Wisłoku w rejonie Ciepłowniczej wyniósł o 6 rano 237,9 cm. Stan alarmowy z kolei wuznaczono na 355 cm.
Czy będzie dalej padać na Podkarpaciu?
Sytuacja hydrologiczna może ulec pogorszeniu. Synoptycy zapowiadają deszcze na Podkarpaciu przez nieprzerwanie do 9 czerwca. Możliwe są też burze.