Gazeta zwraca uwagę, że polityka darmowych zwrotów była jednym z motorów napędowych dynamicznego wzrostu rynku e-commerce. - Pandemia dodatkowo upowszechniła internetowe zakupy i opcję, dzięki której klienci, korzystając z darmowych dostaw, zamawiali nawet po kilka rozmiarów sukienek czy butów, aby wybrać odpowiadający im model, po czym resztę odsyłali – ocenia "Rzeczpospolita".
- Ciężar finansowy całej operacji logistycznej na wielu platformach e-handlu brali na siebie sprzedawcy. Od początku roku jednak, przy szalejącej inflacji i rosnących cenach paliw, koszty usług kurierskich – w tym zwrotów – stały się dla branży kulą u nogi - czytamy.
Rewolucja w zakupach online. Droższe produkty, albo wyższa cena wysyłki
Zdaniem ekspertów – na których powołuje się „Rzeczpospolita” - wysokie koszty obsługi odsyłanych zakupów sprzedawcy internetowi będą jednak sobie rekompensować, czy to w cenach produktów, czy polityce dotyczącej wysyłki towaru.
- Rezygnacja z darmowej dostawy to tylko jeden ze sposobów. Przepisy dają bowiem e-sklepom możliwość, by te oddawały klientowi pieniądze za zwracaną paczkę, ale niekoniecznie w wysokości ceny usługi kurierskiej, jaką on faktycznie zapłacił. Prawo stanowi bowiem, że sprzedawca internetowy zwraca koszt przesyłki w kwocie najtańszej dostępnej u niego opcji dostawy. Jeśli zatem zapłacimy za zwrot zakupów kurierem, sklep przeleje nam równowartość tańszej opcji dostawy – np. za pomocą automatu paczkowego – wyjaśnia gazeta