Praca zdalna: Potrzebne przepisy w kodeksie pracy
W czasach koronawirusa praca zdalna mocno upowszechniła się w Polsce. Okazało się bowiem, że wiele obowiązków z łatwością można wykonać bez wizyty w biurze. Pracę zdalną chwalą sobie dziennikarze, informatycy, ale nie tylko. Tarcza 4.0 umożliwiła wprowadzenie pracy zdalnej od 8 marca przez 180 dni, czyli do 4 września. Co dalej? Czy to oznacza, że po tym terminie wszyscy muszą pracować tylko stacjonarnie? Okazuje się, że ministerstwo pracy intensywnie pracuje nad nowymi przepisami w kodeksie pracy.
Praca zdalna od 5 września
Od 5 września obowiązuje znowelizowana ustawa o delegowaniu pracowników. Zgodnie z jej przepisami pracodawca może zlecić pracownikowi pracę zdalną do końca pandemii koronawirusa i na trzy miesiące po jej zakończeniu. Co ważne, przepisy dotyczą tylko osób, które pracują w ramach umowy o pracę. W ustawie czytamy:
"W okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii, ogłoszonego z powodu COVID-19, oraz w okresie 3 miesięcy po ich odwołaniu, w celu przeciwdziałania COVID-19 pracodawca może polecić pracownikowi wykonywanie, przez czas oznaczony, pracy określonej w umowie o pracę, poza miejscem jej stałego wykonywania (praca zdalna)".
Praca zdalna a Kodeks Pracy
Dodajmy, że w polskim kodeksie pracy nie ma pojęcia pracy zdalnej. Jest jedynie telepraca, a nie są to pojęcia tożsame. Marlena Maląg, szefowa resortu pracy zapowiadała nowelizację kodeksu. O konieczności zmian mówił też Andrzej Duda jeszcze w trakcie kampanii wyborczej:
- Praca zdalna powinna zostać wpisana do Kodeksu pracy jako jedna z form wykonywania pracy za wspólną zgodą pracownika i pracodawcy, bez zbędnej biurokracji i nadmiernej kontroli, w tak prosty sposób, jak to ma miejsce obecnie.
Zmiany są konieczne, by określić szereg regulacji dotyczących pracy zdalnej właśnie, na przykład to:
- gdzie można wykonywać pracę zdalną,
- kto odpowiada za bezpieczeństwo danych w czasie pracy zdalnej,
- jaka jest częstotliwość pracy zdalnej,
- jakie są koszty pracy zdalnej i kto ma je ponosić.
Stanisław Szwed, wiceminister pracy, zapowiada spore zmiany w przepisach. Pojęcie telepracy miałoby być zastąpione pracą zdalną:
- Praca zdalna zastąpi przepisy k.p. dotyczące telepracy. Uznaliśmy, że nieracjonalne byłoby powielanie tych samych rozwiązań - powiedział w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną".
Po zmianach praca zdalna miałaby być świadczona w całości lub częściowo poza siedzibą firmy, a stosowne zapisy powinno zawrzeć się w umowie o pracę. Poszczególne ustalenia mieliby zawierać pracodawcy i związki zawodowe lub indywidualnie dla danego stanowiska pracy. Istotną zmianą byłaby też możliwość kierowania pracownika przez pracodawcę do pracy poza firmą w sytuacjach wyjątkowych, na przykład przy pandemii.
Nie wiadomo jednak, czy pracownik pracujący zdalnie otrzymywałby ekwiwalent od pracodawcy, który rekompensowałby opłaty za energię elektryczną czy internet.