Poród a koronawirus: Jest ważny komuniat
Porody rodzinne zostały zabronione już jakiś czas temu, podobnie odwiedziny. Wszystko to w trosce o zdrowie mam i maluszków przychodzących na świat. Liczba zachorowań na koronawirusa, także na Podkarpaciu, stale rośnie. Co robić, jeśli zbliża nam się termin porodu lub po prostu rodzimy, a podejrzewamy, że możemy być nosicielem wirusa? Szpital Pro-Famila wyjaśnia, że w takiej sytuacji kategorycznie odmówi przyjęcia. Taka pacjentka będzie skierowana do szpitala w Łańcucie. Najlepiej gdyby od razu sama się tam udała - wówczas nie narazi pracowników Pro-Familii na zarażenie.
Komunikat szpitala brzmi następująco:
"Jeżeli jesteś w ciąży, rozpoczęła się u Ciebie akcja porodowa, a masz objawy sugerujące zakażenie koronawirusem SARS-CoV-2 NIE ZGŁASZAJ SIĘ DO NASZEGO SZPITALA ‼️ Skieruj się prosto do szpitala dostosowanego do przyjęcia porodu u osoby z podejrzeniem lub z potwierdzonym zakażeniem. W naszym województwie zgodnie z decyzją Wojewody Podkarpackiego takim szpitalem jest Centrum Medyczne w Łańcucie.
Jeżeli zgłosisz się do nas - zostaniesz skierowana do Centrum Medycznego w Łańcucie. Zanim to jednak nastąpi, swoją obecnością na Izbie Przyjęć narazisz na niebezpieczeństwo inne Pacjentki oraz Personel
‼️ Jednocześnie apelujemy #niekłammedyka - bądź odpowiedzialna, nie kłam, nie zatajaj na Izbie Przyjęć informacji o swoim stanie zdrowia. Ukrywając prawdę narażasz nie tylko siebie, ale też inne Pacjentki, nowonarodzone dzieci oraz personel szpitala- ratowników medycznych, pielęgniarki, położne i lekarzy!
Pamiętaj - udzielając nieprawdziwych informacji w zakresie wywiadu lekarskiego w kierunku zakażenia wirusem Sars CoV-2 narażasz innych na zakażenie, co prowadzi do odpowiedzialności karnej!"
Polecany artykuł:
Nie Kłam Medyka
Niestety, zdarza się, że pacjenci zatajają przed personelem medycznym powrót z zagranicy lub kontakt z taką osobą. Pod żadnym porozem nie wolno tego robić. Narażamy wówczas siebie i wiele innych osób. Personel musi być wówczas poddany 14-dniowej kwarantannie. Do takiej sytuacji doszło już w rzeszowskim pogotowiu.
Powstał nawet cover "Nie okłamuj ratowników". Pisaliśmy o tym TUTAJ: