W połowie stycznia dostali nadzieję, że ich córeczka wyzdrowieje, a zaledwie kilkanaście dni później musieli przekazać przykrą wiadomość. Rodzice Poli Matuszek, dziewczynki chorej na SMA, której historię poznała cała Polska, poinformowali, że ich córeczka trafiła do szpitala.
- Kochani… miały być tutaj już tylko same dobre wiadomości, ale, póki co, życie pisze inny scenariusz dla naszej rodziny… przedwczoraj nasza Polunia zadławiła się i trafiła do szpitala… jest wprowadzona w stan sedacji, podłączona do respiratora… a my czekamy… czekamy, modlimy się i wierzymy, tak mocno jak najmocniej tylko wierzyć można, że za chwilę wszystko będzie dobrze (pisownia oryginalna) – przekazali na FB.
Rodzice proszą o modlitwę
W piątek 27 stycznia rodzice poinformowali, że stan Poli nie poprawił się, a to co dzieje się w ich życiu w ostatnich dniach jest jak „zły sen”.
- Dostajemy od Was wiele wiadomości, przepraszamy, ale nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć na każdą, nie mamy siły odpowiadać… To wszystko, co się teraz dzieje jest jak zły sen, z którego tak bardzo chcielibyśmy się obudzić, a nie możemy… Jedna sekunda przewróciła nasze życie do góry nogami... Pola wciąż utrzymywana jest w stanie sedacji. Śpi. Śpi od kilku dni… Wokół niej mnóstwo aparatury. Przed Nią kolejne i kolejne badania. Wczorajsze wyniki rezonansu magnetycznego główki Poli niestety nie wyszły dobrze… Nie wiemy, co przyniesie kolejna minuta… Ciszę przelewamy łzami i modlimy się o cud... Prosimy, jeśli możecie, módlcie się razem z nami, żeby Polunia wróciła do nas… (pisownia oryginalna) – przekazali.