Opuszczone wioski w Bieszczadach okiem blogerów
Na Podkarpaciu nie brakuje miejsc tajemniczych z intrygującą przeszłością. Wciąż wiele tajemnic skrywają na przykład niemal zupełnie dzikie Bieszczady. Nie brakuje tu miejsc zapomnianych, w których kiedyś tętniło życie. Teraz opuszczone bieszczadzkie wioski na nowo postanowili odkryć blogerzy prowadzący bloga o wdzięcznej nazwie Rude i Czarne.
Co działo się kiedyś w Bieszczadach?
Dziś są niemal bezludne. Dawniej jednak w Bieszczadach nie brakowało mieszkańców. Biesy były wielonarodowe i wielowyznaniowe. Ramię w ramię żyli tu ze sobą Rusini, Polacy, Bojkowie, Łemkowie i Żydzi:
"Wiejskie domy rozlokowane były po obu stronach Sanu, a granica państwa polskiego oddalona była o kilkaset kilometrów na wschód od Bieszczad. Przebiegała tędy kolej wąskotorowa i szerokotorowa, znajdowały się tu karczmy, stoki narciarskie, piękne pensjonaty przyciągające turystów w XX wieku. Życie kwitło i nikt nie mógł spodziewać się tego, jak te piękne lata mogą być ulotne i pewnego dnia utracone na zawsze..." - piszą blogerzy.
Bieszczady mocno zmieniła II wojna światowa. Mieszkańców rozdzielono i między nimi poprowadzono nową granicę. Potem zaczęły się przesiedlenia:
"Do tego doszły akcje przesiedleńcze i akcja “Wisła”. W jej ramach wysiedlono z tutejszych wsi wszystkich mieszkańców, a to, co dotąd tętniło życiem, z dnia na dzień opustoszało… Niektórych przesiedlano w głąb dzisiejszej Ukrainy, innych na Ziemie Odzyskane i w głąb Polski. Często bez wytłumaczenia, bez uprzedzenia. Wsie opustoszały, a to, co po nich pozostało musiało stawić czoło ludziom, którzy niszczyli, dewastowali, palili tutejsze wsie, cerkwie, domostwa. Resztą zaś zajęła się przyroda, odbierająca tereny we własne ramiona rozgaszczając się tutaj na dobre…"
Opuszczone wioski w Bieszczadach: Co warto zobaczyć?
Tym samym w Bieszczadach jest wiele opuszczonych miejsc, które warto zobaczyć. Szczegółowy opis tras i nietypowych, nostalgicznych i tajemniczych, atrakcji można znaleźć na blogu Rude i Czerne po TYM LINKIEM.
Do zwiedzania zachęca też Nadleśnictwo Stuposiany. Wrażenia na pewno będą niezapomniane.