- Wyjście na Opołonek, najmniej dostępny szczyt w Polsce, z okazji Święta Niepodległości, wzbudziło rekordowe zainteresowanie.
- Mimo ograniczenia miejsc do 150, chętnych było blisko 3000 osób, co zaskoczyło Bieszczadzki Park Narodowy.
- Jak park planuje rozwiązać problem nadmiernego zainteresowania?
Ogromne zainteresowanie wejściem na najmniej dostępny szczyt w Polsce. Wejdą jednak tylko nieliczni
Najmniej dostępny szczyt w Polsce znajduje się w malowniczych Bieszczadach i niewielu turystów ma okazję go zdobyć. Chodzi o Opołonek o wysokości 1 028 metrów, leżący bezpośrednio przy granicy z Ukrainą. Dostęp do Opołonka jest ściśle regulowany przez służby graniczne, co czyni go jednym z najbardziej strzeżonych szczytów w Polsce. Jest jednak jeden dzień w roku, kiedy zdobycie Opołonka staje się możliwe dla zwykłych turystów. W Dniu Święta Niepodległości park organizuje specjalną, jedyną w swoim rodzaju wyprawę na szczyt. Całość jest ściśle zaplanowana i prowadzona pod nadzorem pracowników parku
Opołonek w tym roku przyciągnął rekordowe zainteresowanie turystów i miłośników przyrody. Bieszczadzki Park Narodowy poinformował, że liczba chętnych znacznie przekroczyła dotychczasowe szacunki i możliwości organizacyjne, co doprowadziło do sytuacji, w której w wydarzeniu będzie mogła wziąć udział tylko niewielka grupa ze wszystkich chętnych.
Zgodnie z komunikatem formularz zgłoszeniowy ukazał się na stronie - o godzinie 08.30 i był dostępny przez 7 minut. W ciągu tego bardzo krótkiego czasu wszystkie 150 dedykowane miejsca na wyjście 11 listopada na Opołonek zostały zajęte, po czym formularz został zdjęty przez naszego informatyka - czytamy w komunikacie Bieszczadzkiego Parku Narodowego.
Po zamknięciu formularza serwer parku odnotował dodatkowo 923 próby wejścia, a ponieważ jedno wejście średnio oznaczało trzy osoby, można oszacować, że zainteresowanie udziałem w wydarzeniu sięgnęło około 3000 osób.
Park podkreśla, że ograniczenie liczby uczestników do 150 osób nie jest przypadkowe. Wydarzenie odbywa się w trosce o dobro przyrody oraz z uwagi na konieczność zapewnienia bezpieczeństwa turystom. Przekroczenie tej liczby mogłoby negatywnie wpłynąć na środowisko naturalne oraz utrudnić sprawne przeprowadzenie wędrówki.
Bieszczadzki Park Narodowy odpiera zarzuty i wprowadza zmiany w formule wydarzenia
Tradycyjne wyjścia patriotyczne na Opołonek odbywają się od kilku lat i nigdy dotąd liczba chętnych nie przekroczyła 130 osób. W ubiegłym roku tyle właśnie osób wzięło udział w krótkiej wędrówce na szczyt, gdzie odśpiewano hymn Polski, a następnie uczestnicy powrócili tą samą trasą pod opieką służby parku i Straży Granicznej. W tym roku zainteresowanie było jednak zupełnie wyjątkowe i niespodziewane dla organizatorów.
Część informacji pojawiających się w internecie została błędnie zinterpretowana, co prowadziło do nieporozumień, a w skrajnych przypadkach – do obraźliwych wiadomości kierowanych do pracowników Parku.
Bieszczadzki Park Narodowy zaznacza, że system zgłoszeń działał w sposób przejrzysty, a pierwsze 150 osób zostało zapisanych cyfrowo.
Zupełnie niezrozumiałe są zarzuty np. jakoby miało się odbyć losowanie? Skąd taki pomysł? - odpierają zarzuty przedstawiciele parku.
Organizatorzy przypominają, że intencją wydarzenia było umożliwienie odwiedzin w sposób zorganizowany i bezpieczny, a nie ograniczanie dostępu do terenu Parku.
Aby umożliwić udział wszystkim zainteresowanym, park zapowiada zmianę formuły obchodów. Osoby, które nie wejdą na Opołonek, będą mogły wziąć udział w uroczystościach na udostępnionej trasie w dolinie górnego Sanu, co pozwoli na spokojne świętowanie narodowego dnia w otoczeniu przyrody, bez ryzyka nadmiernego obciążenia środowiska.