Muzykowanie leczy
1,5 miliona Polaków trafia w ciągu roku do szpitala psychiatrycznego. Piotr Czarniecki postanowił im pomóc w dość niecodzienny, ale, jak się okazało, skuteczny sposób. Piotr jest bębniarzem terapeutą. To nie żart! Okazuje się, że wspólne muzykowanie na oddziale przynosi doskonałe efekty terapeutyczne.
- Przede wszystkim chodzi o to, aby pacjenci mogli się zrelaksować. Żebyśmy wszyscy mogli odpocząć, oderwać się od szarej rzeczywistości. Pokazuję pacjentom proste rytmy, rozkładam je na czynniki pierwsze. Tłumaczę odległości pomiędzy dźwiękami. Pokazuje jakie brzmienie wydobywam, którą ręką. Przy tym wszystkim jest jednak jak najmniej słów, tak aby mieć jak najwięcej czasu i przestrzeni na wydobywanie dźwięków oraz ich słuchanie – mówi Czarniecki.
Zajęcia cieszą się dużą popularnością wśród pacjentów. Tarnowianin cały czas widzi potrzebę kontynuowania tej pracy:
- Z relacji personelu wynika, że pacjenci depresyjni wstają z łózek. O ile rzadko chcą w innych przypadkach angażować się w zajęcia czy w ogóle wychodzić z sali, to do nas na zajęcia bębniarskie przychodzą bardzo chętnie. Czasami przychodzą, żeby tylko posiedzieć i posłuchać, ale nie brakuje też osób, które od razu biorą bęben do ręki i grają – dodaje Piotr.
Przeszkodą są pieniądze
Jedyną przeszkodą w muzycznych zajęciach są pieniądze. Nie jest tajemnicą, że szpitale tną koszta, a nie generują nowe:
- Każdy wyjazd to duża satysfakcja i radość, że mogę pomóc robiąc to, co lubię. To jednak też koszty transportu, kolejnych napraw leciwego auta, konserwacji, a czasem też naprawy instrumentów. To też praca, za którą (jak chyba każdy człowiek pracujący) chciałbym dostać wynagrodzenie - wyjaśnia Piotr.
Dlatego w sieci prowadzona jest zbiórka. Znajdziecie ją TUTAJ: https://patronite.pl/PiotrCzarniecki
Pomożecie? ;)