Dzienne i nocne bloki pokazów na lotnisku w Mielcu
Pokazy rozpoczęły się od przelotów modeli i formacji 3AT3 oraz AT-4. Lekkie maszyny manewrowały nad lotniskiem z niezwykłą precyzją, budząc zainteresowanie zwłaszcza wśród najmłodszych widzów. Ale to był dopiero początek. Prawdziwa akcja zaczęła się, gdy w powietrze wzbiły się większe jednostki, w tym samoloty szkoleniowe, maszyny historyczne i zespoły akrobacyjne.
Ogromne wrażenie zrobił desant spadochroniarzy, przygotowany przez Stowarzyszenie Mieleckich Spadochroniarzy. Nieco później niebo zawładnęli piloci grupy Baltic Bees Jet Team, którzy na odrzutowcach L-39 wykonali pokaz pełen pętli, mijanek i lotów odwróconych. Za nimi odbywały się kolejne pokazy – od szybowców po śmigłowce I samoloty szkoleniowe. A jednym z mocniejszych punktów dziennego programu była prezentacja śmigłowca Black Hawk. To maszyna produkowana właśnie w Mielcu. Helikopter zaprezentował efektowny wznos, zwroty i zawis nad pasem. Na uczestników czekała również historyczna rekonstrukcja bitwy powietrznej oraz widowiskowy wyścig – samolotu z Ferrari. W pierwszy dzień odbyło się łącznie III bloki pokazów dziennich oraz blok pokazów nocnych. I to właśnie po zmroku niebo zamieniło się w ekran – nad mieleckim lotniskiem pojawiło się setki dronów opowiadających historię lotnictwa światłem i ruchem.
Legendarne maszyny na mieleckim niebie
Na niebie pojawiły się także legendarne maszyny, które przypominały o bogatej historii Mielca jako miasta z lotniczym rodowodem. Wśród nich – między innymi Iskra, czyli konstrukcja, która przez dekady stanowiła symbol polskiej myśli technicznej. Ich obecność na pokazach nie była przypadkowa – to właśnie w Mielcu powstawały samoloty, które latały (i nadal latają) na naszym niebie.
Nie tylko widowisko – ale też nauka
Dzienne pokazy miały więc nie tylko rozrywkowy, ale też edukacyjny wymiar. Dla wielu dzieci był to pierwszy kontakt z lotnictwem – pełen emocji, hałasu silników i widoku maszyn, które na co dzień ogląda się tylko w książkach lub internecie. Starsi uczestnicy mogli z kolei wynieść z wydarzenia sporą dawkę wiedzy. Przez cały czas pokazom towarzyszył komentator, który opowiadał o prezentowanych samolotach, ich historii, parametrach technicznych i zastosowaniu. Były też ciekawostki o pilotach, ich doświadczeniu i codziennej pracy. Dzięki temu publiczność nie tylko patrzyła w niebo, ale też rozumiała, co dokładnie się tam dzieje.
ZOBACZ: Pokazy Airshow w Mielcu
