"Masło czarownicy" spotkasz w Bieszczadach
Pracownicy Nadleśnictwa Ustrzyki Dolne w Bieszczadach opublikowali w mediach społecznościowych zdjęcie kisielnicy czarniawej, nietypowego gatunku grzybów z rodziny uszakowtych. Podzielili się garścią wiedzy na temat swojego znaleziska.
Czarna, galaretowata i trochę nic dziwnego, że ludzie od wieków uważali ją za coś magicznego.Właśnie dlatego ten typ grzybów często nazywano „masłem czarownicy”. Pojawia się zwykle na martwym lub zamierającym drewnie. Wygląda jak coś, co mogłaby zostawić po sobie wiedźma albo coś z horroru – piszą leśnicy.
Choć wygląda nietypowo, to nie ma magicznych mocy.
Grzyby tego typu rozkładają drewno i pomagają w obiegu materii – precyzują pracownicy Nadleśnictwa Ustrzyki Dolne.
ZOBACZ: Najdłuższe nazwy miejscowości na Podkarpaciu

„Masło czarownic”, albo „masło trolla”
Nie tylko w Polsce kisielnica czarniawa uważana była za coś, co może mieć związek z czarną magią. W Anglii również ludowa nazwa tego gatunku grzybów to "masło czarownic". Zaś w Szwecji na ten gatunek mówiono „masło trolla”.
Kisielnica czarniawa – garść wiedzy
Jest to grzyb saprotroficzny, co oznacza, że odżywia się martwą materią organiczną, głównie drewnem.
Występuje na martwym drewnie drzew liściastych, szczególnie na gałęziach i pniach. Często spotykana na drewnie buka, dębu, brzozy i olchy. Owocniki pojawiają się głównie jesienią i zimą, a także wczesną wiosną. Są odporne na mróz i mogą przetrwać w niskich temperaturach.
W Polsce jest dość pospolita. Kisielnica czarniawa odgrywa ważną rolę w rozkładzie martwego drewna, przyczyniając się do obiegu materii w ekosystemie leśnym. Uważana za niejadalną ze względu na swoją konsystencję.
Polecany artykuł: