Hejterzy atakują mamę pięcioraczków z Podkarpacia
„Coraz więcej osób strasznie mnie krytykuje za »brak pracy« czy możliwość wsparcia poprzez np. wirtualną kawę, oburzają się, jak sprzedaje swoje książki za pieniądze! A kiedy rozdaje za darmo z możliwością symbolicznego docenienia w późniejszym terminie poprzez wirtualną kawę sumują, że żebrzę. Moim głównym celem jest pomoc innym na przykład przy zrzuceniu kilogramów czy przy bólach kolan, jeśli moje rady będą pomocne, możesz to docenić, ale nie musisz” – napisała w poście na TikToku mama pięcioraczków.
Jak się okazuje, znajdują się osoby, które zarzucają pani Dominice, że nie pracuje. Widzą także problem w tym, że mama gromadki maluchów próbuje zarabiać na poradnikach i mediach społecznościowych. Ta nie pozostała im dłużna. Pani Dominika odpowiedziała na zarzuty w bardzo długim poście na TikToku. Na nagraniu mówi, po co prowadzi media społecznościowe.
"Słuchajcie, ja nie wiem, czy ja żyję na jakiejś innej planecie niż ci hejterzy, którzy non stop narzekają: to nie pracuje, to pracuje i żąda zapłaty, to wydaje książki, które nie są za darmo – mówiła Dominika Clarke.
„No halo, a po co się prowadzi ten media? Po to, żeby zarobić. Kochani, to że ja nie idę do pracy, nie podbijam karty obecności w jakiejś fabryce – kiedyś to robiłam, teraz już nie – to nie oznacza, że ja nie pracuję lub że pracuję mniej, lub że ta praca jest mniej jakościowa albo mniej ważna” – podsumowała Dominika Clarke.
Rodzina pięcioraczków z Podkarpacie przeprowadziła się
Zobacz naszą galerię!